
Jak rozmawiać o chorobie nowotworowej?
Przeżyłam to też na własnej skórze w obliczu choroby mamy. I choć niejednokrotnie nie rozumiałam jej podejścia do choroby,
Przeżyłam to też na własnej skórze w obliczu choroby mamy. I choć niejednokrotnie nie rozumiałam jej podejścia do choroby,
Jest nie tylko fascynująca medycznie, ale i psychologicznie. Przechodzisz z pacjentem przez jedne z najgorszych chwil w jego życiu. Obraz całkowicie odmienny od tego na porodówce, kiedy możesz być pierwszą osobą robiącą zdjęcie różowemu noworodkowi i wiesz, że za chwilę zobaczy je jego tata.
Do napisania dzisiejszego wpisu natchnęła mnie moja pacjentka – w sumie to nic nowego, wiele z kobiet które spotykam poruszają jakąś strunę w moim wnętrzu.
Tym postem zakończymy temat chorób przenoszonych drogą płciową. Ale zakończymy go z przytupem – spotkaniem z pasożytami.
Naszym dzisiejszym tematem przewodnim są wirusy powodujące choroby przenoszone drogą płciową. Leżą one na granicy świata ożywionego i nieożywionego. Wprawdzie jest to wielkie uproszczenie, ale chciałam zobrazować Wam biologię gości, którzy mogą nawiedzić nasze pochwy, penisy i inne części ciała związane bezpośrednio lub pośrednio z życiem seksualnym;)
Każda z kobiet przychodzących do gabinetu z wielką dozą zawstydzenia zaczyna mówić o swojej przypadłości. Myślę, że wynika to z tego, że wciąż społeczeństwu kojarzą się z niemoralnym i rozwiązłym trybem życia. I dlatego irytuje mnie to podwójnie.