Skip links

Smutek jest okej!

Wczorajsze słowa Wróżki zainspirowały mnie do rozłożenia smutku na części pierwsze. Tutaj od razu chciałabym zaznaczyć, że w tym wpisie nie poruszę tematu depresji, która owszem, potrafi być wynikiem smutku, ale jest poważnym zaburzeniem, wymaga leczenia i pomocy specjalisty. I nie da się o depresji napisać w kilku prostych zdaniach.

Ile razy słyszałyście/liście „oj, nie bądź smutna/y”, „głowa do góry”, „uśmiechnij się”, “bądź pozytywny”, nie wspominając o „inni mają gorzej, nie przesadzaj z tymi negatywnymi emocjami”?

W toku naszego rozwoju i kształtowania się naszej osobowości, w wyniku działań naszych rodziców i otoczenia, mogło zdarzyć się tak, że nauczyliśmy się uznawać smutek za emocję niepotrzebną – taką, której należy unikać i której się boimy. No bo po co nam łzy, brak energii i to dojmujące uczucie pustki? Smutek to emocja, która najlepiej jakby pojawiała się jak najrzadziej, albo wcale, a jak już się pojawi, to żeby szybko się oddaliła. Często wstydzimy się swoich łez, bo kojarzą nam się z obnażeniem swoich słabości, rezygnacją i bezradnością. Boimy się, że zostaniemy uznani za słabych, sami też nie chcemy widzieć siebie bezsilnych. 

Dlaczego w ogóle się smucimy?

Smutek jest często wynikiem utraty czegoś, co wywoływało w nas pozytywne emocje i uczucia – radość, szczęście, miłość. Jest związany z pożegnaniem czegoś lub kogoś bliskiego, może być zadumą nad ulotnością chwili. Powodów do smutku może być wiele, ale przez to, że wiąże się z nieprzyjemnym dla nas wydarzeniem, to nie chcemy smutku czuć i uznajemy tę jedną z naszych podstawowych emocji za negatywną.

A właśnie kluczem do zdrowego ducha i ciała nie jest odpychanie smutku, a zrozumienie go. 

Bo to, że smutku nie wyeliminujemy z naszego życia jest niemal pewne, a tłumienie tej emocji zdecydowanie nam nie służy (choć może chwilowo sprawić, że powód smutku się oddala). Coś się już zadziało i hamując swoje emocje nie sprawimy, że rzeczywistość wróci do poprzedniego stanu. A tłamszenie smutku i brak pozwolenia na przeżycie go sprawiają, że nasze ciało i dusza mogą zachorować. Smutek pojawia się z jakiegoś powodu, w jakimś celu i ma swoje zadanie. Sygnalizuje nam (i innym), że coś się dzieje. Pomaga rozpoznać problem i podjąć kroki potrzebne do jego rozwiązania. 

Smutek pojawia się również po to, byśmy przestali walczyć i dłużej nie tracili sił, na przykład na wyrzynającą nas z energii złością. 

Pojawienie się smutku to zaprzestanie działania i odpoczynek od działania, czy odczuwania afektu. Równie ważna jest konfrontacja z przyczyną smutku, choć bywa trudna, jest uwolnieniem. Dlatego tak istotne jest pozwolenie sobie na rozlanie się smutku i na odczucie jego pełnej mocy nie tylko w głowie, ale też w ciele. Wówczas uspokajasz się, a w konsekwencji pojawia się akceptacja i zrozumienie tego, co jest dla Ciebie naprawdę ważne. 

Rozumiejąc rolę smutku (i każdej innej emocji) w naszym życiu jesteśmy w stanie lepiej rozumieć siebie. 

Zauważ, że szczęście i smutek współistnieją! I zarówno jednego, jak i drugiego uczucia możesz doświadczać, one wcale nie muszą się wykluczać. Smutek jest emocją równie potrzebną, mądrą i chroniącą. I choć można nie przepadać za uczuciem smutku, to zdecydowanie warto go zaakceptować i pozwolić sobie na przeżycie go w pełni, całą/łym sobą, bez tłumienia i zaprzeczania. Może być to trudne, ale jednocześnie uzdrawiające i cenne doświadczenie. A może rozumiejąc rolę smutku uda Ci się poczuć wdzięczność i spojrzeć na niego łagodniejszym okiem? 🙂 

Tego nam życzę, 

Agnes 

Zostaw komentarz

🍪 Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.🍪