Skip links

Rak jajnika – czy na pewno Ciebie nie dotyczy?

Kolejnym tematem, który chciałam poruszyć jest rak jajnika.

W ginekologii jest to choroba obciążona największą śmiertelnością i cały czas trwają badania nad lekami, które miałyby poprawić przeżywalność pacjentek zmagających się z tą chorobą. Drugi powód jest taki, że w tym tygodniu walczymy o życie Pani A. Zajmując się nią codziennie, myślę o tym jak jeszcze niedawno była dziarską starszą Panią i zastanawiam się, ile jest kobiet nieświadomych rozwijającego się w ich ciele nowotworu.

Rak jajnika stanowi 5% zachorowań kobiet na nowotwory i może ten procent nie wydaje się zbyt oszałamiający, ale każdy przypadek jest walką o życie dotykającą całe rodziny.

Dotyczy zazwyczaj kobiet między 6. a 7. dekadą życia, a ze względu na znaczną śmiertelność która go charakteryzuje jest istotnym problemem społecznym. 15% przypadków to chore poniżej 40r.ż., natomiast 8% poniżej 35r.ż. i to jest konkretny sygnał dla każdej z Was – super, że dbacie o siebie, ale teraz czas zadbać także o Wasze mamy i babcie. Ile razy słyszałam tekst: “a córka mnie zapisała na wizytę to przyszłam”, “jestem tutaj, bo wnuczka mnie zmusiła”. Jesteśmy pokoleniem, który umie o siebie zadbać, niestety nasze babcie i mamy często znajdują dziesięć tysięcy wymówek, dlaczego nie pójść do ginekologa. W tym nasze zadanie, żeby zaaranżować ich coroczną kontrolę 😉

Niestety nie ma skutecznego programu profilaktycznego raka jajnika i już tutaj zaczynają się schody, ponieważ z tego powodu większość przypadków diagnozowanych jest w zaawansowanych stadiach. 

Najlepszym sposobem diagnozowania jajników jest USG przezpochwowe, dlatego wszystkim moim pacjentkom zalecam je corocznie. To naprawdę nieskomplikowane badanie, mogące ustrzec nas przed następstwami wielu patologii układu rozrodczego. I ok, nie należy do najprzyjemniejszych, ale ile cennych informacji nam daje! Ale nie martwcie się, nie każda zmiana jajnika jest nowotworem złośliwym – istnieje mnóstwo zmian łagodnych. Zaufaj w diagnozie swojemu ginekologowi. USG możemy zawsze uzupełnić o badania laboratoryjne. W przypadku raka jajnika odnotowujemy znaczne podwyższenie Ca-125 oraz HE-4 (oba te markery wchodzą w skład algorytmu ROMA (Risk of Ovarian Malignancy Algorithm). Pamiętajcie jednak, że są to markery nieswoiste, dlatego mogą być podwyższone w wielu innych stanach t.j. endometrioza, ciąża, marskość wątroby czy inne choroby nowotworowe.

A na jakie sygnały od naszego ciała musimy zwracać w kontekście raka jajnika?

Objawy także nie są swoiste, czyli wcale nie muszą dotyczyć jajnika czy podbrzusza. Przede wszystkim musimy zwracać na delikatne objawy dyspeptyczne z układu pokarmowego: problemy z trawieniem, niestrawności, dolegliwości bólowe etc. Nie oznacza to, że z każdą niestrawnością musisz biec do lekarza. Obserwuj swoje ciało – jeśli dolega Ci coś ze strony jelit czy żołądka, ale jest to jednorazowe lub wiążesz to z błędem dietetycznym – spokojnie. Sytuacja wymaga weryfikacji, jeśli objawy utrzymują się pomimo zrównoważonej diety.

Kolejnym sygnałem jest powiększenie obwodu brzucha.

I nie jest to spowodowane przybieraniem tkanki tłuszczowej, ale wodobrzuszem, które często jest pierwszym zauważalnym objawem raka jajnika. Wodobrzusze jest to obecność płynu (tzw. wody) w jamie otrzewnowej – obrazowo rzecz ujmując nasze organy pływają wtedy w płynie, którego produkcję wzmaga właśnie nowotworzenie. Pacjentki zgłaszają często, że niczego nie zmieniały w diecie, aktywności, ba! wręcz chudły, a brzuch zaczynał robić się jak balon.

I tutaj przechodzimy do następnego objawu – utrata masy ciała.

Szybkie chudnięcie bez wprowadzania restrykcji pokarmowych zawsze powinno być dla nas niepokojące. Jednym słowem kobieta niczego w swoim życiu nie zmieniła, a masa ciała spadła 6 kilogramów w dół. Zwracam się do Was, jednak zdaję sobie sprawę, że powinnam pisać do Waszych mam, cioć i babć, ale może zauważysz coś, wychwycisz w niedzielnej rozmowie i zasugerujesz wizytę u lekarza.

Gdy już diagnoza zapada, leczenie raka jajnika zależy oczywiście od wyjściowego stopnia zaawansowania. 

Kolejną sprawą, która determinuje nasz sposób leczenia jest chęć zachowania płodności, możliwa niestety wyłącznie w guzach o granicznej złośliwości albo w najniższym stopniu zaawansowania (wtedy możliwe jest np. tylko wycięcie jednego jajnika). W leczeniu istnieją dwie najczęstsze drogi: albo leczenie operacyjne i następowa chemioterapia albo chemioterapia przedoperacyjna (neoadjuwantowa), następnie operacja, a po niej chemioterapia pooperacyjna (adjuwantowa). W momencie rozpoczynania od chemioterapii mamy zamiar zmniejszyć rozmiar guza, tak, żeby kwalifikował się do leczenia operacyjnego, bo pierwotnie był po prostu za duży. Operacja polega na wycięciu nie tylko jajników, ale także macicy z jajowodami, siecią większą (to taki fartuszek z tłuszczu otulający nasze jelita), węzłami chłonnymi oraz ewentualnymi innymi zmianami, które widzimy w jamie brzusznej. Są to jedne z najbardziej rozległych operacji w ginekologii, ale konieczne do uratowania życia kolejnej chorej.

Przy kolejnych nawrotach raka jajnika pacjentka otrzymuje chemioterapię lub leczenie biologiczne. 

Na przestrzeni lat małymi kroczkami rak jajnika staje się chorobą przewlekłą, z którą kobiety żyją przez lata po diagnozie. Są to drobne kroki, które dają nadzieję nie tylko nam, ale przede wszystkim pacjentkom. Mnóstwo osób pracuje obecnie nad tym, żeby te kroki stopniowo się wydłużały: trwają dyskusje nad detalami w operacji raka jajnika, prowadzone są liczne badania kliniczne z nowymi lekami. Wszystko to napawa nadzieją na przyszłość, nie zmieniając niestety ogólnego obrazu raka jajnika jako choroby zabierającej wiele kobiecych istnień, jeśli nie z powodu pierwotnej choroby to z powodu powikłań po leczeniu chemioterapeutycznym. 

A co w momencie, gdy rak jajnika dotknie naszej rodziny? 

Wskazane są badania genetyczne u osoby chorej i u najbliższej rodziny. Oczywiście genami, które od razu przychodzą nam do głowy to BRCA1 i BRCA2. Związane są one nie tylko z rakiem jajnika, ale także z rakiem piersi. Poza BRCA1 i BRCA2 w najbardziej rozszerzonych pakietach zawarte jest około 20 innych genów. Badania u chorej i jej krewnych I stopnia można wykonać “na NFZ” w centrach onkologii lub innych ośrodkach referencyjnych w poradni genetycznej. Skierowanie może wystawić zarówno ginekolog jak i lekarz rodzinny. Jeśli masz problemy z uzyskaniem skierowania lub należysz do dalszej rodziny chorej, ale chcesz wiedzieć, czy też jesteś obciążona, na rynku są dostępne testy komercyjne, które możesz po prostu wykupić. Gdy już znany jest status genetyczny, u kobiet obciążonych mutacjami zalecane jest coroczne USG dopochwowe, które od 30rż. uzupełniane jest oznaczaniem wcześniej wspomnianych markerów (Ca-125, HE-4). Kolejnym zalecanym badaniem jest USG piersi co roku od 25 r.ż., które od 35r.ż. powinniśmy uzupełnić rezonansem magnetycznym piersi.

Wracając do Pani A. z początków tego wpisu… 

Miała ona już kilka nawrotów raka jajnika, z których zawsze wychodziła obronną ręką. Ta kurpulentna starsza Pani zawsze była zacięta w walce z chorobą i nie zwalniającą tempa w codziennych obowiązkach. Tym razem musieliśmy odstawić jej leczenie, żeby organizm wrócił trochę do siebie, bo szpik nie radził sobie z toksycznością leków. Szpik „odbijał”, a my się cieszyliśmy się, że Pani A. czuje się coraz lepiej. I w pewnym momencie wszystko zaczęło się zmieniać. Jej organizm zaczął się zachowywać, jakby nadal brała lek. Co to dla niej oznacza? Zaburzenia w układzie krzepnięcia, brak odporności, brak sił… I gdy któregoś dnia zadzwoniła do mnie i powiedziała, że nie ma siły wstać z łóżka od razu powiedziałam, żeby do nas przyjeżdżała. I tak od tygodnia walczymy. Raz jest lepiej, raz znowu spadamy w dół. A ja patrzę na nią i cieszę się, że żyjemy w czasach, w których dane jej jest walczyć z tą chorobą, a z drugiej strony zastanawiam się, ile lat jeszcze upłynie, kiedy będziemy mogli całkowicie ją wyleczyć, nie niszcząc innych narządów. 

Dlatego pomimo że nie jest to wpis miły, przyjemny i nie dotyczy bezpośrednio wielu z Was, uznałam, że musi się tutaj pojawić. 

Proszę, spytajcie mamy, babci, cioci kiedy ostatnio była u ginekologa. I jeśli odpowiedź brzmi „nie pamiętam”, „dawno”, „a daj dziecko spokój, babcia taka stara, nie będzie nic nikomu pokazywać” to zadziałajcie. Może uda nam się kogoś ocalić 😉

Zostaw komentarz

  1. Torbiele jajnika — Wróżka Cipuszka - blog
    Permalink
  2. Wygrałam z nowotworem! Co dalej? - Wróżka Cipuszka
    Permalink
  3. Nowotwory w rodzinie a Twoje zdrowie - Yonify
    Permalink
🍪 Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.🍪