Już na początku wpisu chciałam zaznaczyć, że jego tytuł jest znacznym uproszczeniem językowym. W nomenklaturze medycznej nie mamy czegoś takiego jak “przedwczesna menopauza”. Poprawnie stan, o którym dzisiaj opowiem nazywany jest “przedwczesnym wygasaniem czynności jajników”, czyli POI – Premature Ovarian Insufficiency.
Kiedy mówimy o wystąpieniu POI?
Kiedy o kobiety poniżej 40 roku życia stwierdzamy triadę objawów: brak miesiączki przez przynajmniej 4 miesiące, niedobór hormonów wytwarzanych przez jajniki oraz stężenie FSH>40IU/l. Ostatni parametr musi być zmierzony dwukrotnie w odstępie miesiąca. Częstość występowania w populacji szacuje się na ok. 0.3 – 1.1%, więc nie jest to schorzenie częste, ale niestety szczególnie dotkliwe.
Jakie właściwie są jego przyczyny POI?
Zostaje wyczerpana rezerwa jajnikowa, czyli w uproszczeniu kończą się nam pęcherzyki w jajniku. Nie jest to fizjologiczne w tak młodym wieku, dlatego POI uważane jest za pierwotną niewydolność jajników. Niestety w większości przypadków nie jesteśmy w stanie określić przyczyny POI – mówimy wtedy o podłożu idiopatycznym. Co ciekawe stwierdzono zwiększone prawdopodobieństwo wystąpienia POI, jeśli w naszej rodzinie występowały już przypadki tej choroby. Ważne są nie tylko czynniki związane z genetyką (jak defekt chromosomu X czy mutacje w genach autosomalnych), ale także autoimmunologiczne, nad którymi prowadzone jest obecnie wiele badań.
Z objawami POI muszą sobie radzić także kobiety po leczeniu onkologicznym.
Radioterapia na obszar miednicy czy leki zawarte w chemioterapii są bardzo szkodliwe dla jajników. O POI mówimy także po leczeniu operacyjnym – gdy z jakiegoś powodu usuwane są oba jajniki (jeden jajnik zazwyczaj daje sobie cudownie radę;) Oczywiście w całym leczeniu onkologicznym mamy schematy, które znajdują zastosowanie u młodszych pacjentek i zmniejszają ryzyko wystąpienia POI, ale niestety nie zawsze są skuteczne.
Objawy POI pokrywają się z objawami naturalnej menopauzy – występują jedynie zbyt wcześnie.
Częstym problemem, od którego rozpoczyna się diagnostyka jest niepłodność. Granica, kiedy kobiety zaczynają starać się o dziecko przesunęła się znacznie w kierunku 30 roku życia. W momencie, kiedy układamy sobie życie, mamy odpowiednią osobę u swojego boku, a nasze życie zawodowe jest stabilne, zaczynamy myśleć o dziecku. Niestety w przypadku POI zaczynają powoli zanikać miesiączki, a nasze starania kończą się niczym… Idziemy do lekarza, on patrzy w USG i już jego mina nie zwiastuje niczego dobrego. Potwierdzenie stanu rzeczy mamy w badaniach laboratoryjnych.
I tu rozpoczynają się schody.
Indukcja jajeczkowania jest w POI nieefektywna. Ciąża z procedury IVF z komórek dawczyni, przy całej obstawie hormonalnej jest bardzo ciężka do utrzymania. Innym, dużo rzadszym scenariuszem jest samoistny powrót płodności i zajście w ciążę. W przypadku takiego obrotu sprawy ryzyko utraty ciąży zbliżone jest do tego odnotowywanego w populacji ogólnej, więc jest duża nadzieja!
Niepłodność nie jest jedynym problemem wynikającym z POI.
Pacjentki tracą ochotę na seks – libido spada, a wraz z nim jakość naszego życia. Poza tym zwiększa się ryzyko chorób sercowo – naczyniowych, neurologicznych oraz osteoporozy. Męczą nas uderzenia gorąca i problemy ze snem. Biorąc pod uwagę, że stoi przed nami młoda pacjentka nie brzmi to dość kolorowo. Dlatego tak ważne jest nie tylko leczenie farmakologiczne, ale także wsparcie emocjonalne, a czasami i terapia osób dotkniętych POI.
Podstawą leczenia farmakologicznego jest terapia hormonalna.
Stosujemy w niej zarówno estrogeny jak i progestageny – musimy uzupełnić hormony, które produkowały kiedyś jajniki. Czy to w formie doustnej, przezskórnej czy nawet donosowej. Bardzo ważna jest także estrogenizacja pochwy – estrogeny podawane dopochwowo zapobiegają nie tylko suchości pochwy, ale także zmian w jej nabłonku. Do kiedy stosujemy leczenie? Do średniego wieku naturalnej menopauzy, czyli ok. 50 roku życia. Po tym czasie przy braku przeciwwskazań możemy rozważyć wprowadzenie hormonalnej terapii menopauzalnej (HTM), ale o tym powstanie oddzielny wpis:)
Jeśli chodzi o kwestie dotyczące naszej “duszy”, postępowanie w POI oparte jest przede wszystkim na rozmowie z pacjentką.
Musimy wiedzieć na czym jej obecnie zależy najbardziej. Czy dotkliwa jest dla niej niepłodność, czy chciałaby znowu mieć ochotę na gorący seks? A może boi się, bo w jej rodzinie powszechna jest śmierć z powodów sercowo – naczyniowych? Musimy uświadomić pacjentkę, że istnieje nadzieja na samoistny powrót płodności, ale, jeśli nie wystąpi nie mamy metody jej leczenia, która zapewnia 100% powodzenie.
Musimy pamiętać, że ważne jest nie tylko leczenie mające na celu zmniejszenie dolegliwości oraz zmniejszenie ryzyka wielu chorób.
Jako lekarze staramy się także po ludzku porozmawiać z pacjentką i przekazać jej możliwe drogi postępowania. Jeśli widzimy, że pacjentka nie radzi sobie z nową sytuacją, czy brak jej wsparcia np. ze strony partnera dobrze polecić jej psychoterapię. Istnieje szansa, że to terapeuta pomoże jej odnaleźć się w nowej rzeczywistości, a co za tym idzie znacznie poprawić jakość jej życia.
POI nie dotyka wielu z nas. Jednak jest to jednostka chorobowa, o której mówić trzeba. Może ktoś obok Ciebie boryka się z tym wyzwaniem, a Ty bagatelizujesz jego problem?

Pracuje głównie na oddziale onkologicznym, a dyżury spędza na porodówce. Swoją dalszą karierę wiąże głównie z ginekologią onkologiczną. Gdyby miał opisać siebie, powiedziałaby, że jest ginekologiem zapatrzonym w kobiety, a jednocześnie kobietą starającą się być jak najlepszym ginekologiem. Jest lekarzem przechodzącym po szpitalnym korytarzu, operatorem na bloku operacyjnym… Ale chyba przede wszystkim niepoprawną marzycielką wierzącą, że wspólnie możemy sprawić, żeby ten świat był lepszy. Tworzy medyczną twarz Wróżki Cipuszki po to, by kobiety zrozumiały, że nie są odosobnione w swoich problemach, żeby mogły zdobyć informacje nie tylko o chorobach ginekologicznych, ale także szeroko pojętym zdrowiu kobiet – przedstawione przystępnym, humorystycznym językiem.
Permalink