To wielowymiarowe schorzenie dotyczące kobiet z różnymi problemami: od nieregularnych miesiączek, poprzez otyłość aż do niepłodności. O co właściwie w tym wszystkim chodzi i czy Twoje dolegliwości są spowodowane akurat tym zaburzeniem?
Zespół policystycznych jajników (PCOS – polycystic ovary syndrome) jest endokrynopatią dotykającą kobiety w każdym wieku.
Jednocześnie jest to najczęstsze zaburzenie hormonalne u kobiet w wieku rozrodczym (według różnych danych 10-15%) i jedna z najczęstszych przyczyn niepłodności. Nastolatki i młodsze dziewczyny diagnozowane w tym kierunku zgłaszają się najczęściej z powodu nieregularnych miesiączek. W późniejszym wieku problemem jest niemożność zajścia w ciążę. Natomiast dojrzałe kobiety chorujące na PCOS mają większe prawdopodobieństwo wystąpienia nieprawidłowych krwawień z dróg rodnych związanych z rozrostami endometrium, a nawet nowotworem.
Kryteriami, którymi posługujemy się w diagnostyce są kryteria rotterdamskie z 2003r.
Zgodnie z nimi do diagnozy PCOS potrzebujemy 2 z 3 dolegliwości:
- rzadkie owulacje lub ich brak
- objawy nadmiaru androgenów (zarówno te kliniczne jak i w badaniach laboratoryjnych)
- PCOM (polycystic ovarian morphology), czyli cechy określane przez lekarza w trakcie badania USG.
O co chodzi z tymi wieloma pęcherzykami w jajnikach?
Otóż “książkowe” jajniki w PCOS mają malutkie pęcherzyki na obwodzie jajnika określane jako “sznury pereł”. Według różnych źródeł tych “perełek” ma być przynajmniej 10 albo 12 na jednym przekroju jajnika. Nowsze wytyczne mówią już o objętości jajników, a nie tylko obecności małych pęcherzyków. I wtedy za podejrzane brane są jajniki, które mają więcej niż 10 lub 12cm3 objętości. Ale prawda jest taka, że określenie “polycystic ovarian morphology” to wciąż tylko jedno z kryteriów i jego występowanie nie jest konieczne w PCOS.
Powiedzieliśmy sobie już o kilku objawach PCOS.
Poza nieregularnymi miesiączkami, często mamy do czynienia z niepłodnością spowodowaną brakiem owulacji. Wspominałam wcześniej o androgenizacji, co klinicznie wyraża się hirsutyzmem (nadmiernym owłosieniem), trądzikiem, a czasami nawet z łysieniem typu męskiego. W badaniach laboratoryjnych mamy podwyższony stosunek LH do FSH, co świadczy o nierównowadze w funkcjonowaniu naszej osi na poziomie przysadka – jajniki oraz podwyższone stężenia testosteronu, DHEA-S, androstendionu, a hiperprolaktynemia występuje u 30% pacjentek.
PCOS to jednak nie tylko zaburzenia hormonalne, ale także (a może nawet przede wszystkim) zaburzenia metaboliczne.
U wielu pacjentek występuje hiperinsulinemia i insulinooporność, stąd konieczne jest także badanie insuliny i glukozy na czczo (wskaźnik HOMA i QUICKI). Czasami rozszerzamy diagnostykę o profil lipidowy. Pacjentki często skarżą się na nadwagę i otyłość – szczególnie brzuszną, a także na rogowacenie ciemne, które jest wyrazem zaburzeń wydzielania insuliny.
Ale czy musisz odnajdywać wszystkie te objawy w sobie, żeby podejrzewać PCOS?
Absolutnie nie. W zrozumieniu tej choroby pomógł mi kurs, który odbywałam w Poznaniu. Do tej pory miałam wyryty obraz pacjentki z PCOS jako kobiety z nadwagą, skarżącą się na brak miesiączek i obfite owłosienie. Otóż nie jest to takie proste, bo tak naprawdę mamy trzy fenotypy (zespoły cech organizmu), które warunkują nam także sposób leczenia pacjentki.
Fenotypy, o których mówiłam to podtyp metaboliczny, hiperandrogeniczny i reprodukcyjny.
Pierwsza grupa kobiet poza 2 z 3 kryteriów rotterdamskich będzie miała problemy związane z nadwagą i nietolerancją insuliny. Druga grupa pacjentek będzie szczupła, ale do problemów z miesiączkami dołączy się nadmierne owłosienie i problemy z trądzikiem. A grupa trzecia będzie potrzebowała od nas pomocy w zajściu w ciążę.
Problemy pacjentek warunkują nasze leczenie.
Pierwszym krokiem jest zawsze redukcja wagi. Tkanka tłuszczowa nie jest hormonalnie obojętna i dlatego szczególnie w niewielkim nasileniu choroby, redukcja masy przynosi ustąpienie dolegliwości. Dodatkowo przy problemach z tolerancją glukozy możliwe jest włączenie do leczenia metforminy. Ale to temat wzbudzający wśród lekarzy dużo emocji. Z jednej strony zgodnie z książkami z endokrynologii ginekologicznej “nie jest to postępowania zalecane standardowo”, ale z drugiej strony lek ten pomaga naprawdę wielu dziewczynom. Więc żaden przypadek nie jest standardowy i do każdego musimy podchodzić indywidualnie.
Przy fenotypie androgenicznym z pomocą przychodzi dwuskładnikowa tabletka antykoncepcyjna ze składową antyandrogenową.
W bardziej nasilonych przypadkach stosujemy inne leki o działaniu antyandrogenowym. Postępowanie w niepłodności? W zależności od przypadku: od redukcji masy ciała i metforminę, poprzez stymulację owulacji aż do metod wspomaganego rozwoju. Jeśli chcecie zasięgnąć więcej wiedzy, zapraszam do moich poprzednich wpisów https://www.yonify.pl/nieplodnosc/ https://www.yonify.pl/nieplodnosc-i-co-dalej/
Niestety kobiety z PCOS nawet po zajściu w ciążę są obciążone większym ryzykiem poronień i chorób w trakcie ciąży.
Według różnych badań współczynnik poronień jest o 30-50% większy niż ryzyko populacyjne. Dodatkowo w ciąży występuje częściej cukrzyca ciążowa i nadciśnienie tętnicze. I żeby było jasne – nie piszę tego, żeby Was przestraszyć. Chodzi mi tylko o uzmysłowienie Wam, że jeśli macie problemy związane z policystycznymi jajnikami, bardzo ważny jest wybór lekarza, który zaopiekuje się Wami nie tylko w trakcie starań o dziecko, ale także w trakcie ciąży.
Nie możemy zapominać o tym, że chorowanie na PCOS nie jest obojętne także w wieku okołomenopauzalnym.
Nierównowaga hormonalna wpływa na powstawanie rozrostów endometrium, które wymagają leczenia. W zależności od typu rozrostu albo postępowania farmakologicznego albo operacyjnego. Nowotworem związanym z PCOS jest rak endometrium, o którym możecie poczytać w jednym z moich wpisów (https://www.yonify.pl/rak-endometrium/
Coraz częściej mówi się o diecie w kontekście PCOSu.
Tak jak podkreślałam wcześniej, redukcja wagi powinna być naszym pierwszym krokiem (oczywiście, jeśli mamy nadwagę lub otyłość!). I absolutnie nie mówię tutaj o wyglądzie – to efekt uboczny. Dbamy o swoje zdrowie, a w tym zespole tkanka tłuszczowa nam nie pomaga, dlatego redukujemy ją. Dodatkowo w przypadku istnienia insulinooporoności ważne jest, aby nasze posiłki nie miały wysokiego indeksu glikemicznego – a już na pewno unikamy dużych ilości cukrów prostych.
Pomocna może być także dieta przeciwzapalna, a suplementacja witamin, mikro- i makroelementów także nie jest bez znaczenia.
Pamiętajcie, że każda modyfikacja diety powinna być skonsultowana z dietetykiem. To on dokładnie przeanalizuje wyniki Waszych badań, zbierze wywiad i na podstawie tego ustali Wam odpowiednią dietę. Moje słowa potraktujcie tylko jako sygnalizatory, że o dietę także trzeba zadbać:)
Mam nadzieję, że pomogłam Wam trochę zrozumieć zakręcony świat zespołu policystycznych jajników.
Jeśli podejrzewacie tą chorobę u siebie albo kiedyś już usłyszałyście taką diagnozę, zadbajcie o siebie. Wasze ciało tego potrzebuje, bo wbrew nazwie choroba nie dotyczy tylko jajników, a całego organizmu.

Pracuje głównie na oddziale onkologicznym, a dyżury spędza na porodówce. Swoją dalszą karierę wiąże głównie z ginekologią onkologiczną. Gdyby miał opisać siebie, powiedziałaby, że jest ginekologiem zapatrzonym w kobiety, a jednocześnie kobietą starającą się być jak najlepszym ginekologiem. Jest lekarzem przechodzącym po szpitalnym korytarzu, operatorem na bloku operacyjnym… Ale chyba przede wszystkim niepoprawną marzycielką wierzącą, że wspólnie możemy sprawić, żeby ten świat był lepszy. Tworzy medyczną twarz Wróżki Cipuszki po to, by kobiety zrozumiały, że nie są odosobnione w swoich problemach, żeby mogły zdobyć informacje nie tylko o chorobach ginekologicznych, ale także szeroko pojętym zdrowiu kobiet – przedstawione przystępnym, humorystycznym językiem.
Permalink
Permalink
Permalink