Skip links

Miesiączka na wakacjach

Cudowne lato, plany urlopowe, bilety kupione, plecak spakowany i…. oczywiście, że wtedy przychodzi miesiączka. Wiele z nas miało taką sytuację chociaż raz w życiu – miesiączka na wakacjach. Może nie jest to wymarzony scenariusz, ale umówmy się – w większości przypadków jest to do przeżycia. 

Od razu chciałam omówić jedną małą “gwiazdkę”. 

Jeśli w pierwsze dni krwawienia miesiączkowego zwijasz się z bólu i nie jesteś w stanie funkcjonować, a wyjście na plażę jest tak samo odległe jak zdobycie Mt. Everestu – to nie jest normalne. I nie ma co “uczyć się z tym żyć” czy “akceptować, bo taka moja uroda”, tylko natychmiast znaleźć lekarza, który odpowiednio nas zdiagnozuje i zastosuje odpowiednie postępowanie terapeutyczne. 

A gdyby tak przechytrzyć miesiączkę i przesunąć ją? 

Skoro bilety już kupione, a czerwone dni wypadają akurat w momencie wsiadania do samolotu, można przecież wcześniej zareagować. Najlepsze efekty (czyli takie najbardziej pewne) uzyskamy wprowadzając dwuskładnikową tabletkę antykoncepcyjną (więcej o niej w naszym wpisie https://www.yonify.pl/antykoncepcja-s01e01/). Ale to nie tak, że najlepiej przyjść po receptę dwa dni przed wyjazdem. Wskazane byłoby zastosować ją w cyklu poprzedzającym ten, który chcemy przesunąć, czyli przynajmniej dwa miesiące przed wakacjami. 

Miło byłoby też być wcześniej przebadaną ginekologicznie. 

Uważam, że cytologia i USG to absolutne minimum. Skoro już chcemy ingerować w nasz organizm z okazji lata, miejmy aktualne badania. Osobiście staram się zlecać także badania laboratoryjne tak jak przy dobieraniu antykoncepcji, ale to raczej kwestia mojego podejścia jako lekarza, a nie obowiązujących wytycznych. 

Sytuacja jest prostsza, kiedy na co dzień przyjmujesz antykoncepcję hormonalną. 

Tabletki, plastry, pierścienie – nie robisz po prostu w nich tej siedmiodniowej przerwy, a krwawienie z odstawienia nie występuje. W końcu już od dawna nie masz standardowej miesiączki, a comiesięczne krwawienia występują tylko dlatego, że przestajesz przyjmować hormony. Przyjmowanie tabletek w schemacie ciągły jest absolutnie bezpieczne dla naszego organizmu. 

Czy zawsze mamy 100% pewności, że przyjmowanie hormonów zadziała? 

W medycynie niczego nie mamy na 100%. Pamiętaj, że podróże często wiążą się ze zmianą klimatu, strefy czasowej czy po prostu ze stresem. A nasz organizm jest na tyle delikatny, że to wszystko na niego wpływa. W większości przypadków leczenie hormonalne zadziała, ale gdy akurat u Ciebie wystąpi niewielkie brudzenie krwią – nie martw się, nic złego się nie dzieje. To po prostu Twój organizm reaguje na podróże. 

Nie “przesunęłyśmy” naszej miesiączki.

Nie widziałyśmy takiej potrzeby, nie chcemy przyjmować hormonów, zagapiłyśmy się – to i każdy inny powód jest ok. Po prostu przeżyjemy ją w milszych, wakacyjnych okolicznościach. Oczywiście podstawą naszego działania będzie zachowanie szczególnej  higieny w celu prewencji infekcji (jeśli jeszcze o nich nie przeczytałaś – tutaj nasz wpis https://www.yonify.pl/infekcje-pochwy/ ). W trakcie wakacyjnej miesiączki kumuluje się wiele czynników prowadzących do jej wystąpienia: wydzielina miesiączkowa (krew to ekstra pożywka dla bakterii), zmiana środowiska (wysoka temperatura, inne bakterie), często także zmiana diety (ach te lody i inne cukry proste!), przebywanie w wodzie, pot, wysiłek fizyczny, zwiększona ilość stosunków płciowych (w końcu jest na nie czas;) – można wymieniać bez końca. O cipce na wakacjach pisaliśmy w jednym z naszych majowych wpisów https://www.yonify.pl/cipka-na-wakacjach/ , więc koniecznie do niego zajrzyjcie, a ten wpis potraktujcie jako jego uzupełnienie.

Jaki środek higieniczny wybrać najlepiej na wakacje?

Taki, w którym czujesz się komfortowo. Nie ukrywam, że dla mnie kubeczek menstruacyjny jest najlepszy – można zapomnieć, że ma się miesiączkę. Wielokrotnie pisałam o tym na naszym blogu https://www.yonify.pl/kubeczek-menstruacyjny-hit-czy-kit/ i rozwiewałam Wasze instagramowe wątpliwości https://www.yonify.pl/kubeczek-menstruacyjny-watpliwosci/ Ale podkreślam – to wyłacznie moje subiektywne odczucia. 

W wielkim skrócie podstawowym argumentem jest dla mnie komfort noszenia (dobrze dobranego) kubeczka. 

Wielkim plusem jest także czas jego użytkowania. Kubeczek menstruacyjny wymieniamy maksymalnie co 12 godzin. Dobrze założony nie powoduje żadnych wycieków, odpowiednio dobrana pojemność wytrzyma nawet bardziej obfite dni, a higiena jest zachowana na najwyższym poziomie. Wydzielina menstruacyjna spływa z naszej szyjki wprost do kubeczka, zbierając się w nim i nie mając kontaktu z dalszym odcinkiem pochwy czy naszą wulwą. 

Największy minus mojego ulubieńca…

Jego wymiana może być problematyczna w publicznej toalecie czy w festiwalowym Toi Toiu. Jeżeli dwa razy dziennie nie mamy dostępu do czystej, osobistej toalety, trzeba się trochę nagimnastykować, żeby go używać. Ale nie jest to niemożliwe – wystarczy zabrać ze sobą butelkę wody i pod nią opłukać kubeczek. Pamiętajcie tylko, żeby w czasie ekstremalnej wymiany kubeczka zachować higienę rąk. Myjemy je przed i po wyjęciu kubeczka i w międzyczasie niczego innego nie dotykamy.  

Zawsze możemy spróbować zastąpić kubeczek tamponem. 

Najważniejsza rzecz do zapamiętania – bez względu na wielkość tamponu powinien on przebywać w naszej pochwie od 4 do 6 godzin. 8 godzin jest maksymalnym czasem, którego nigdy nie powinnyśmy przekraczać. Tampon nie odizolowuje wydzieliny miesiączkowej jak kubeczek i jego zbyt długie przebywanie w pochwie może powodować infekcje. Krew jest super pożywką dla bakterii,a w pochwie jest ciepło – idealne środowisko dla zakażenia. Szczególnym rodzajem infekcji kojarzonym z tamponami jest TSS (Toxic Shock Syndrome) czyli zespół szoku toksycznego, o którym możecie przeczytać w naszym tekście o zaginionym tamponie  https://www.yonify.pl/gdy-zapomnialas-o-tamponie/

W kubeczku menstruacyjnym oraz w tamponie można pływać. 

I o ile ten pierwszy uważam za lepszy wybór, o tyle tampon też przejdzie. Pamiętaj jedynie, aby wymienić go przed i zaraz po wyjściu z wody. Czy w kubeczku czy w tamponie nasze wejście do pochwy jest zamknięte, więc nie ma obawy, że pochwa “napije się” wody, w której pływamy. Ważne jest natomiast dmuchanie na zimne i zachowanie higieny na najwyższym poziomie. 

Jeśli kubeczek i tampon nie jest dla Ciebie, pozostaje standardowa podpaska. 

Niestety nie umożliwia ona korzystania ze zbiorników wodnych – jest na zewnątrz naszych narządów płciowych, ale jeśli tylko ona daje Ci komfort – go girl! Pamiętaj, żeby była wykonana z jak najbardziej naturalnych produktów i wymieniaj ją regularnie t.j. tampon. Twoje dobre samopoczucie jest najważniejsze. 

Nie możemy zapominać także o istnieniu produktów wielorazowych. 

Wielorazowe podpaski i bielizna menstruacyjna w moim odczuciu jest trudna w użytkowaniu na wakacyjnych wyjazdach. Przetestuj swoje funkcjonowanie z nią w standardowych domowych warunkach i dopiero, gdy poczujesz się wystarczająco pewnie – zabierz ją na wakacje. Upewnij się tylko wcześniej, że będziesz miała gdzie zrobić pranie. Dodatkowo zadbaj o specjalne worki, w której będziesz mogła ją przetrzymywać do tego czasu. I najważniejsze – weź odpowiednią ilość podpasek / bielizny. 

Czasami niewielkie dolegliwości bólowe w pierwsze dni mogą nam trochę popsuć humor. 

Pamiętaj, żeby w razie czego wrzucić do kosmetyczki leki rozkurczające. Dodatkowy termofor też może uratować Twój wieczór. Zapewne wiecie już, że jesteśmy wielkimi zwolennikami czerpania z natury. Więcej na ten temat we wpisach Agnes o naturalnych sposobach na miesiączke https://www.yonify.pl/5-sposobow-na-bol/  oraz rozwiewaniu wątpliwości odnośnie CBD https://www.yonify.pl/cbd-rozwiewamy-watpliwosci/  . A jeśli nie zgłębiłyście tematu CBD wpis https://www.yonify.pl/dlaczego-cbd/ 

To, co chciałam zaznaczyć to fakt, że bardzo często my same ograniczamy się przez naszą miesiączkę. 

Uwierz mi, że nikt na plaży nie przeczyta na Twoim czole, że masz założony tampon czy kubeczek, ani nie zauważy, że Twój brzuch jest trochę bardziej wzdęty niż zwykle. Zastanów się, czy nie jesteś zbyt krytyczna wobec swojego ciała w te dni. Jeśli jednak, pomimo przemyśleń i zdania sobie sprawy z tego, że nikt nie zobaczy Twojej miesiączki, nie czujesz się komfortowo – to też jest ok. Możesz odpuścić sobie strój kąpielowy i posiedzieć na kocu w spodenkach i koszulce. Pamiętaj, że w trakcie okresu tylko dwie sprawy liczą się tak na serio: zachowanie higieny oraz Twój komfort. 

Plaża jest daleka Twoim wakacyjnym planom i stawiasz na coś bardziej aktywnego. 

Marzy Ci się trekking w Tatrach czy sporty wodne – bądź dla siebie wyrozumiała. Nie rezygnuj ze swoich planów, ale bądź dobra dla swojego ciała. Zaplanuj może trochę więcej odpoczynku, skróć trochę trasę – dostosuj plany do swojego obecnego samopoczucia. Zadbaj o odpowiednie nawodnienie i wystarczającą ilość środków higienicznych. Ciężko jest przewidzieć, jak będziesz czuła się za dzień czy dwa – bądź elastyczna w miłości do swojego ciała. 

Mam nadzieję, że temat miesiączki na wakacjach nie spędza Wam snu z powiek. Jeśli macie jakieś dodatkowe rady menstruacyjno – wakacyjne, podzielcie się nimi w komentarzach. Przeżyjmy razem komfortowe lato!

Tagi:

Zostaw komentarz

???? Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.????