W związku z przypadającym na dziś Światowym Dniem Karmienia Piersią zajmiemy się trochę tym tematem na naszym blogu. Celowo użyłam słowa “trochę”, bo jest to sprawa niezwykle rozległa, z czego zdaje sobie sprawę każda przyszła mama chcąca karmić swoje dziecko naturalnie.
Naturalnie – czyli powinno być po prostu, łatwo i przyjemnie.
I w wielu przypadkach tak jest. Natomiast istnieje grupa mam, które karmienie piersią kojarzy raczej ze stresem, bólem i rozczarowaniem. Laktacja nie jedno ma imię i każdy ma prawo przeżywać ją inaczej. Dużo zależy od sytuacji, w której znajduje się kobieta po porodzie, wsparcia laktacyjnego dostępnego na oddziale czy stanu jej organizmu.
Zaczynając od początku zacznijmy od podstaw laktacji.
Mają tu znaczenie dwa ważne odruchy – prolaktynowy i oksytocynowy. Ten pierwszy stymulowany jest przez ssanie brodawki przez dziecko. Wyzwala to wytwarzanie prolaktyny przez przedni płat przysadki, a ta oddziałowując na piersi, stymuluje wytwarzanie mleka. Drugi z odruchów – oksytocynowy odpowiedzialny jest za wypływ pokarmu. Oksytocyna wytwarzana przez tylny płat przysadki stymuluje skurcz tkanek piersi i wypływ pokarmu. Odruch ten bywa problematyczny, ponieważ może powodować nagle pojawiające się plamy na koszulce. Dlaczego? Nie wymaga ssania piersi – czasami wystarczy sam kontakt z dzieckiem lub usłyszenie jego płaczu.
W ciąży kobiece piersi przechodzą szereg zmian – ostatecznie dojrzewają do produkcji pokarmu kobiecego.
Pomimo, że wytwarzanie pokarmu rozpoczyna się już w ciąży, to poród jest sygnałem do rozpoczęcia właściwej laktacji. Dodatkowo niesamowicie ważne znaczenie ma tzw. kontakt skóra do skóry, czyli dwie godziny po porodzie, kiedy noworodek leży z mamą, która zaczyna przystawiać go do piersi. Ma on niesamowicie wielkie znaczenie dla przyszłości laktacji. Bliskość mamy i noworodka buduje ich wzajemną relację.
W pierwszych dniach po porodzie piersi produkują żółtą siarę (colostrum).
Różni się ona od dojrzałego mleka nie tylko kolorem, ale i składem. Bogata w białko, uboga w tłuszcze, zawiera witaminy, minerały i przeciwciała niezbędne dla noworodka. I nie płynie strumieniami – jest jej niewiele, ale nawet kilka kropel może być wystarczająca dla nowego organizmu.
Po 3 – 4 dniach od porodu organizm matki zaczyna produkować mleko właściwe.
Dojrzewa ona jeszcze przez kilka tygodni, dostosowując się do potrzeb dziecka pod względem zarówno składu jak i ilości. Bo to, ile mleka będzie produkował organizm matki zależy od tego, jak często dziecko będzie jadło (w domyśle – ile będzie potrzebowało). Podobna zasada obowiązuje przy odciąganiu mleka laktatorem.
Co jest ważne dla rozpoczęcia karmienia piersią?
Przede wszystkim budująca się więź matki i dziecka. Im więcej spokoju po porodzie tym lepiej. Techniki przystawiania też nie są bez znaczenia – tak, aby wygodnie było i mamie i dziecku. A gdy wystąpią jakieś trudności warto zasięgnąć porad profesjonalistów, a jeszcze lepiej wcześniej się doedukować, co może wpłynąć na brak tych problemów.
I można pomyśleć, że wystarczy utlulić dziecko, przystawić mu pierś do buzi i już.
Naturalnie, istnieją kobiety, które mają taką łatwość karmienia. Niestety należą do mniejszości. Wynika to nie z samych cech kobiety, ale tak jak wspominałam już wcześniej całości sytuacji, w której znajduje się po porodzie. Bo jak brzmi laktacyjne przysłowie: “Laktacja zaczyna się w głowie”. Stres, brak wsparcia laktacyjnego, brak prywatności na szpitalnej sali – to tylko kilka składowych, które mogą negatywnie wpłynąć na laktację.
Nie piszemy tego, żeby opisać jaka laktacja jest trudna, tylko krew, pot i łzy.
Chcemy uzmysłowić Wam, że to nie tylko kobieta jest odpowiedzialna za powodzenie lub fiasko laktacji. Ważne jest jej wsparcie zaraz po porodzie i wytworzenie właściwych warunków tak, aby kobieta która chce karmić swoim pokarmem, miała taką możliwość. Na ten temat powstało wiele publikacji, podcastów i profesjonalnych wpisów stworzonych przez CDL, czyli Certyfikowanych Doradców Laktacyjnych. Na koniec tego wpisu przytoczę kilka dobrych adresów.
Kolejną opcją karmienia noworodka jest mleko modyfikowane.
Są to mieszanki stworzone “na obraz” mleka kobiecego. Naukowcy do teraz nie poznali jego ostatecznego składu, zależności które sprawiają, że jest on inny nie tylko u różnych kobiet, ale także u tej samej kobiety w zależności od pory dnia, czy stanu zdrowia noworodka. Ale producenci starają się jak najwięcej dobrego zawrzeć właśnie w takich mieszankach. Czasami kobiety nie mogą karmić – z powodu przyjmowanych leków, swoich chorób czy dziecka, rozłąki z dzieckiem czy niesprzyjających warunków, o których pisałam wcześniej. Nie mogą lub nie chcą – i do tego też mają prawo.
Jeszcze inną formą karmienia jest KPI, czyli karmienie piersią inaczej.
O co chodzi? Mama chce karmić dziecko swoim pokarmem, ale z jakiegoś powodu to nie działa. Może to być spowodowane budową piersi (np. brodawki nie są “chwytne”), wadami dziecka (np. rozszczep podniebienia) czy innych (są kobiety, które po prostu nie są w stanie zaakceptować faktu ssania własnej piersi, a z drugiej strony chcą dać swojemu dziecku wszystko, co mają najlepsze).
Jak w praktyce wygląda KPI?
Regularne odciąganie pokarmu laktatorem i podawanie go dziecku przez butelkę. Brzmi pracochłonnie, ale często jest to dla obu stron najlepsze wyjście. Kobiety odciągają pokarm co kilka godzin, bo jak pamiętacie z początku tego wpisu – “ssanie” jest sygnałem do wytwarzania pokarmu. Przestajemy odciągać – laktacja wygasa lub co gorsza tworzy się zastój i zapalenie piersi.
Pokarm kobiecy jest najlepszym naturalnym pokarmem dla dziecka.
To trzeba jasno zaznaczyć. Jest to spersonalizowane jedzonko dla tego konkretnego małego człowieka. Jego skład zmienia się, w zależności od tego, czego mały człowiek potrzebuje – kontakt ust dziecka z brodawką jest przekaźnikiem wielu informacji. Należy kobiety edukować, należy się nimi opiekować w okresie poporodowym, ale nie można ich do niczego zmuszać. Mleko modyfikowane też jest opcją.
Z okazji Światowego Dnia Karmienia Piersią chciałabym zapelować, żeby każdy z nas dostrzegał kobiety karmiące piersią i doceniał ich codzienny trud. Nie oceniał, nie wtrącał się, a po prostu wspierał. Podobnie z kobietami, które ze swoich powodów nie karmią piersią – każdy z nas ma prawo wyboru. Pamiętajmy, że nie znamy historii, przez którą musiała przejść.
Dobre laktacyjne adresy:
- Hafija. Blog matki karmiącej https://www.hafija.pl/
- podcast Hafijaski https://open.spotify.com/show/2550znqeZNhyzSjqBPI3ZJ
- Mlekiem mamy https://www.mlekiemmamy.org/
- podcast Mlekiem mamy https://open.spotify.com/show/0eJ55l7wcYGG9D95zhcrEt
podcast Justyny Nagłowskiej. Matka też człowiek. Karmienie piersią https://anchor.fm/justyna-szyc-nagowska/episodes/Karmienie-piersi–MATKA-TE-CZOWIEK-e11ajeq/a-a5kt4i3

Pracuje głównie na oddziale onkologicznym, a dyżury spędza na porodówce. Swoją dalszą karierę wiąże głównie z ginekologią onkologiczną. Gdyby miał opisać siebie, powiedziałaby, że jest ginekologiem zapatrzonym w kobiety, a jednocześnie kobietą starającą się być jak najlepszym ginekologiem. Jest lekarzem przechodzącym po szpitalnym korytarzu, operatorem na bloku operacyjnym… Ale chyba przede wszystkim niepoprawną marzycielką wierzącą, że wspólnie możemy sprawić, żeby ten świat był lepszy. Tworzy medyczną twarz Wróżki Cipuszki po to, by kobiety zrozumiały, że nie są odosobnione w swoich problemach, żeby mogły zdobyć informacje nie tylko o chorobach ginekologicznych, ale także szeroko pojętym zdrowiu kobiet – przedstawione przystępnym, humorystycznym językiem.