Okolice intymne są owłosione i każdy z nas w mniejszym lub większym stopniu tego doświadcza. Sporej grupie absolutnie to nie przeszkadza i zostawiają swoje włosy w spokoju – natura górą! Ale część z nas nie czuje się z nimi dobrze. Pozbywa się ich przed prezentacją w nowej bieliźnie podczas seksu czy kostiumie kąpielowym na plaży. O cipce w kontekście owłosienia pisaliśmy już na naszym blogu https://www.yonify.pl/cipuszka-u-fryzjera/ Dzisiaj zajmiemy się jedną z metod – goleniem i tym, co podczas niej może pójść nie tak.
Dlaczego najczęściej wybieramy maszynkę do golenia?
Bo jest łatwa i szybka w użyciu, szeroko dostępna oraz stosunkowo tania. Często jest naszym pierwszym orężem w walce z owłosieniem okolic intymnych. Ma wiele pozytywów, ale jeśli nie będziemy pamiętać o kilku zasadach – pojawią się także negatywy. Pamiętajmy, aby być ostrożnym użytkując ją – szczególnie na granicy skory i błony śluzowej naszych warg sromowych. O czym jeszcze dobrze pamiętać?
Przede wszystkim musimy przeciwdziałać podrażnieniom.
W tym celu ostrzom na naszej skórze musimy zapewnić odpowiedni poślizg. Na rynku dostępnych jest wiele pianek do golenia w pięknych różowych opakowaniach, zapachach i dodatkowym działaniu. Ale czy są konieczne? Nie. Jeśli wolisz bardziej budżetową wersję zastosuj coś, co masz już w domu. Może to być płyn do higieny intymnej lub delikatny, bezzapachowy płyn do ciała. Spiszą się podobnie do pianki – ostrze będzie ślizgało się po Twojej skórze. Ważne, żeby omijać kolorowe, zapachowe żele – Twoja cipka wcale ich nie lubi.
Jeśli jesteśmy już przy temacie ostrzy – należy regularnie je wymieniać.
Zużyte maszynki do golenia będą nie tylko mało higieniczne (zbiera się na nich naskórek i włosy), mało efektywne ale takze będą powodowaly nieprzyjemne podrażnienia skory, od których tylko krok do infekcji. Dlatego wymieniajmy regularnie maszynki do golenia (lub ich ostrza, jeśli mają wymienne) i trzymajmy je w suchym miejscu, które nie będzie sprzyjało rozwojowi bakterii.
Dobrym zwyczajem jest także przygotowanie skory do depilacji poprzez peeling.
Usunięcie starego naskórka zapobiega późniejszemu wrastaniu włosów (ale o tym później). Pamietajmy, ze peelingu w przypadku okolic intymnych używamy wyłącznie w obrębie wzgorka łonowego. Błona śluzowa naszej cipki nie jest jego zwolenniczką, dlatego chronmy ją przed nim. O peelingu zapominamy bezpośrednio po goleniu (czy w ogóle po depilacji). Nawet delikatnie podrażniona skóra nie powinna byc poddawana jego dzialaniu.
Skoro peeling to może lepiej użyć szorstkiej rękawicy?
Jest to pewna opcja, ale należy pamiętać o kilku kwestiach. Po pierwsze – to musi być tylko Twoja rękawica. Nie ma mowy o dzieleniu się! Po drugie musimy pamiętać o jej suszeniu – nie wchodzi w grę, żebyś rzucała ją mokrą w kąt wanny, bo to spowoduje tylko namnażanie się niepotrzebnych bakterii. A i jeszcze jedno – regularnie ją wymieniaj. Nawet jeśli trzyma się jeszcze dość dobrze, potrzebujesz nowej. Tak na koniec, szczerze mówiąc – peeling jest lepszą opcją.
A co się może wydarzyć, jeśli nie przyłożymy się do naszego golenia?
Wcześniej wspomniane podrażnienia to pierwsze z zagrożeń. Zaczerwieniona, tkliwa skóra nie wiąże się “tylko” z dyskomfortem czy bólem, ale także sprzyjają powstawaniu zakażeń. I tutaj najważniejszy jest stan ostrzy naszej maszynki, o czym było wcześniej, a także siła i sposób, w jaki używamy maszynki. Zdecydowane, ale delikatne ruchy to nasi sprzymierzeńcy w trosce o zdrową skórę. Możemy także zastosować kremy czy żele łagodzące, ale wyłącznie na wzgórek łonowy. Idealnie byłoby, gdyby stosować te dedykowane okolicom intymnym.
Kolejnym zagrożeniem są wrastające włosy.
Czasami, obrazowo rzecz ujmując, nie mają one siły przebić się przez skórę i zaczynają skręcać się w jej obrębie lub rosnąć w poziomie. Aua. Dlatego dobrze stosować wcześniej wspomniany peeling – im mniej starego naskórka tym lepiej. Nie bez znaczenia jest także ostrość naszej maszynki. Dobrze zadbać o golenie wieloaspektowo.
Czerwone krostki mogą być wynikiem “ścinania” przez nas wrośniętych włosów.
Może zbyt mocno przyciskamy maszynkę? A może nasze ostrza są tępe?
Z jednej strony nie do końca chcemy widzieć takie niedoskonałości po ogoleniu się. Chcemy wyglądać gładko i bez skazy na plaży czy w sypialni. Z drugiej strony czy naprawdę jest to problemem? Mówimy dużo o samoakceptacji i uwierzcie mi, jeśli zaopiekujemy się swoim ciałem i nie pozwolimy na stan zapalny, takie krostki nie są żadnym problemem (oczywiście, dla naszej skóry lepiej jak ich nie ma).
Czasami po goleniu powstają białe ropne krostki.
Nie wyglądają one zbyt dobrze oraz mogą prowadzić do poważniejszych powikłań. Są niczym innym jak ropnym zapaleniem mieszka włosowego. I pół biedy, jeśli ustępuje samoistnie (nie wyduszamy!). Gorzej jeśli w wyniku naszych ingerencji zapalenie nabiera na sile. Wtedy czasami potrzebna jest wizyta u dermatologa i antybiotykoterapia miejscowa.
To czy chcesz golić swoje włosy czy nie zależy tylko i wyłącznie od Ciebie. Pamiętaj jedynie, że, gdy już się do tego zabierasz, zrób to dobrze. Ten wpis nie będzie zakończony niczym, co Was zaskoczy – po prostu dbajcie o siebie. Z włosami, czy bez.

Pracuje głównie na oddziale onkologicznym, a dyżury spędza na porodówce. Swoją dalszą karierę wiąże głównie z ginekologią onkologiczną. Gdyby miał opisać siebie, powiedziałaby, że jest ginekologiem zapatrzonym w kobiety, a jednocześnie kobietą starającą się być jak najlepszym ginekologiem. Jest lekarzem przechodzącym po szpitalnym korytarzu, operatorem na bloku operacyjnym… Ale chyba przede wszystkim niepoprawną marzycielką wierzącą, że wspólnie możemy sprawić, żeby ten świat był lepszy. Tworzy medyczną twarz Wróżki Cipuszki po to, by kobiety zrozumiały, że nie są odosobnione w swoich problemach, żeby mogły zdobyć informacje nie tylko o chorobach ginekologicznych, ale także szeroko pojętym zdrowiu kobiet – przedstawione przystępnym, humorystycznym językiem.