Dzisiaj o ciąży, ale trochę z innego punktu widzenia. Do napisania tego wpisu skłoniło mnie mnóstwo wiadomości, które od Was dostałam. Zarówno tutaj na naszym blogu jak i za pośrednictwem HelpLine Różowej Skrzyneczki, gdzie odpowiadam na pytania z zakresu menstruacji i seksualności https://www.rozowaskrzyneczka.pl/miesiaczkowy-helpline.
Treści zawarte w tym wpisie dotyczą mniej doświadczonej części Was.
Jeśli znasz podstawy życia seksualnego możesz pominąć ten wpis, albo przeczytać z przymrużeniem oka. 😉 Osoby dopiero rozpoczynające lub myślące o rozpoczęciu życia seksualnego mogą rozpocząć swoją edukację seksualną właśnie z tym tekstem.
Nie przyjmujcie tego tekstu jako chęć podziału czy wytykania komuś niewiedzy.
To, że musiał powstać świadczy o tym, na jak słabym poziomie jest edukacja seksualna w naszym kraju. A także o tym, że chcemy wiedzieć więcej, ale bardzo często nie mamy skąd tej wiedzy czerpać. Rozsiądźcie się wygodnie – zapraszam do przeczytania wpisu, który powstał na podstawie Waszych pytań.
Kiedy jest najlepszy wiek rozpoczęcia życia seksualnego?
Nie istnieje optymalny wiek pierwszego stosunku płciowego. Uwierzcie mi, że jedni ludzie odbywają swój “pierwszy raz” w wieku 17 lat, a niektórzy w wieku 30. Wiek nie jest tutaj sprawą najbardziej istotną.
Ważne są jednak inne rzeczy, a nie same cyfry.
Przede wszystkim istotne jest, aby nie zacząć współżycia zbyt wcześnie np. pod presją innych lub zanim dobrze się do tego nie przyszykujemy:
- pod względem psychicznym (partner, z którym czujemy się komfortowo)
- teoretycznym (wiedza o seksualności, antykoncepcji)
- jak i czysto technicznym (np. zastosowanie antykoncepcji i miejsca zapewniającego nam komfort przebywania).
Decyzja o stosunku powinna być swobodną decyzją obu zainteresowanych osób. Muszą dobrze się ze sobą czuć, ufać sobie i być ze sobą naprawdę blisko.
Jak już wcześniej wspomniałam bardzo ważna jest wcześniejsza edukacja (np. o chorobach przenoszonych drogą płciową – linki do artykułów na ten temat https://www.yonify.pl/choroby-bakterie/ https://www.yonify.pl/choroby-wirusy/ https://www.yonify.pl/choroby-przenoszone-droga-plciowa-pasozyty/ ) oraz antykoncepcji – też podsyłam linki do tekstów https://www.yonify.pl/antykoncepcja-s01e01/ https://www.yonify.pl/antykoncepcja-cz2/ https://www.yonify.pl/antykoncepcja-cz3/ ). Pierwszy stosunek dobrze odbyć w atmosferze zaufania i pozytywnych emocji, a także braku pośpiechu i w bezpieczeństwie (prezerwatywa to minimum :)). Dobrze jest też wcześniej zgłosić się do ginekologa, który podczas wizyty rozwieje nasze wszystkie wątpliwości 😉
Czy można zajść w ciążę podczas stosunku heteroseksualnego, w którym partner w nas nie “kończy”, czyli nie ma wytrysku nasienia w pochwie?
Sprawa jest bardzo kontrowersyjna jeśli mówimy o tzw. stosunku przerywanym, czyli stosunku pochwowym, w którym partner “wyjmuje” swojego penisa chwilę przed wytryskiem. Specjalnie użyłam cudzysłowu, bo wyjmuje, albo wydaje mu się, że wyjmuje. Bo umówmy się, że bardzo często w chwilach seksualnych uniesień, tracimy głowę. A partner jest tak zajęty przeżywaniem swojego orgazmu, że nie kontroluje, czy wysunął penisa chwilę później czy wcześniej. Dlatego STOSUNEK PRZERYWANY NIE JEST METODĄ ANTYKONCEPCJI. Jeśli poważnie nie chcemy zajść w ciążę to zastosujmy wcześniej wspomniane prawdziwe metody antykoncepcji – mechanicznej czy hormonalnej.
Tzw. “fingering”, czyli stosunek, w którym partner pieści i pobudza okolicę wejścia do pochwy i łechtaczki dłonią jest stosunkiem bezpiecznym.
Ale co w przypadku wcześniejszego kontaktu dłoni ze spermą, bo o to też pytacie. Plemnik poza pochwą jest w stanie przeżyć co prawda do kilkunastu godzin. Ale “jest w stanie” nie oznacza, że każdy tyle przeżywa. Większość ginie prawie od razu po ejakulacji ze względu na brak sprzyjającego środowiska – ciepłego i wilgotnego. Przeniesienie plemnika z ręki do pochwy jest teoretycznie realne, ale takie zapłodnienie jest ekstremalnie mało możliwe. Co z tego wynika? Że “dmuchając na zimne” lepiej jest umyć ręce w trakcie takich stosunków, ale jednocześnie trzeba zachować zdrowy rozsądek i nie umierać ze strachu po każdym dotknięciu pochwy.
Stosunki analne należą także do tych bezpiecznych w kontekście ciążowym.
Plemniki cudownie nie trafią z naszej odbytnicy do pochwy, ale… No właśnie ze względu na choroby przenoszone drogą płciową, szczególnie te przenoszone drogą krwionośną jak np. wirus HIV powinniśmy zawsze używać prezerwatyw. Odbytnica jest dużo mniej elastyczna niż pochwa i często dochodzi do mikrouszkodzeń jej ściany, dlatego stosunki analne mają większe prawdopodobieństwo przenoszenia STDs. Czyli zawsze prezerwatywa – przy stosunkach hetero- i homoseksualnych – dla wspólnego bezpieczeństwa. I oczywiście nie zapominajmy o lubrykancie. Odbytnica nie ma naturalnego “poślizgu”, który mamy w pochwie, a im mniej tarcia tym mniej uszkodzeń (a i stosunek będzie przyjemniejszy :)).
W które dni cyklu możliwe jest zajście w ciążę?
Na początek zapraszam Cię do przeczytania wpisu o cyklu miesiączkowym, żeby zrozumieć mniej więcej o czym mówimy https://www.yonify.pl/cudowna-podroz-czyli-energicznym-krokiem-przez-cykl-miesiaczkowy/. Owulacja jest momentem kulminacyjnym naszego cyklu. To wtedy dochodzi do uwolnienia komórki jajowej, która może zostać zapłodniona. Przy regularnych cyklach miesiączkowych trwających standardowe 28 dni przypada ona ok. 14 dnia cyklu.
Co w przypadku, kiedy nasze cykle są nieregularne?
Nieregularność spowodowana jest wydłużeniem lub skróceniem pierwszej fazy. Druga jest zazwyczaj stała i trwa ok. 14 dni. Wstecznie wystarczy od pierwszego dnia miesiączki odjąć to 14 dni i wiemy, kiedy miałyśmy owulację. Ale wstecznie raczej tego nie potrzebujemy, więc pozostaje nam pomiar temperatury – w trakcie owulacji wzrasta ona o około 0.5 stopni Celsjusza i utrzymuje się do końca cyklu. Dodatkowo możemy obserwować też swój śluz szyjkowy i na podstawie tych dwóch zmiennych starać się oszacować nasze dni płodne.
Czy naturalne metody antykoncepcji są skuteczne?
Na pewno wzbudzająca wiele emocji. Z jednej strony posiadają wiele zwolenniczek, z drugiej wyniki badań naukowych potrafią być sprzeczne. Dlaczego? Ze względu na czynnik ludzki, który odgrywa bardzo dużą rolę w jej przebiegu. Jest skuteczna w momencie bardzo skrupulatnej obserwacji i zachowania konkretnych warunków: wysypiania się, braku infekcji, niespożywania alkoholu. Pomiary powinny być wykonywane przed wyjściem z łóżka, a Ty nie powinnaś przyjmować leków hormonalnych ani wpływających na temperaturę Twojego ciała.
Są to bardzo dobre metody poznania własnego ciała i swojego cyklu.
Ale czy będziesz aż tak skrupulatna i nic nie zaburzy Twoich pomiarów i obserwacji? Dla mnie jako dla ginekologa mają jeszcze jeden minus – nie chronią nas przed chorobami przenoszonymi drogą płciową. Podsumowując – obserwuj swoje ciało, ale zabezpieczaj się przynajmniej prezerwatywą.
Wracając do naszej owulacji, która ma miejsce 14 dnia cyklu – on na pewno jest naszym dniem płodnym.
Ale co dalej? Komórka jajowa jest zdolna do zapłodnienia do 6-12 godzin (w niektórych badaniach do 24 godzin). Dodatkowo musimy wziąć pod uwagę zdolność plemników do przeżycia w ciele kobiety. I tutaj mówimy już o dniach, a nie godzinach. Większość źródeł podaje 3 – 4 dni, ale można znaleźć informacje o doświadczeniach, w których plemniki przeżywały nawet do 7. Dlatego jak już mamy wyznaczoną owulację to bezpiecznie jest za okres płodny przyjąć 7 dni przed i po, a bardzo płodny z 4 dniową różnicą.
Co w przypadku, kiedy partner “nie lubi prezerwatyw”?
Słysząc to zdanie dostaję wysypki, tachykardii i czuję, że piana napływa mi do ust. Jak to NIE LUBI?! Działanie antykoncepcyjne jest logiczne i nie muszę go omawiać. Ale pamiętajmy, że prezerwatywy jako jedyne chronią nas przed chorobami przenoszonymi drogą płciową. I ok, możemy je sobie “odpuścić” w stałych związkach, w których mamy zaufanie, że partner sypia tylko z nami (i my tylko z nim) oraz rozmawialiśmy o swojej przeszłości w kontekście STDs, używamy innej metody antykoncepcji lub dopuszczamy myśl o ciąży. Ale nie ma mowy o takim podejściu przy dopiero rozpoczynających się relacjach czy okazjonalnym seksie. Tym bardziej jeśli jedna strona czuje potrzebę używania prezerwatyw (czy to ze względów antykoncepcyjnych czy STDs), partner/partnerka nie mogą wymagać rezygnacji z nich.
Podejrzewam, że jestem w ciąży… co dalej?
Jeśli miesiączka nie przyszła w wyznaczonym terminie, a zazwyczaj tak się nie zdarzało. Wykluczymy przeziębienia, stresy, niewyspanie albo podejrzewamy, że mogłyśmy źle obliczyć w tym miesiącu dni płodne – musimy wykonać test ciążowy. Najprostsza forma to ten z apteki. Bada on obecność w naszym moczu hormonu betaHCG, który rośnie właśnie w przypadku ciąży. Ale spokojnie – nie ma sensu wykonywania go od razu po stosunku. HCG zaczyna być produkowany dopiero 7-10 dni po zapłodnieniu. Testy charakteryzują się różną czułością, ale zazwyczaj ich wykonanie zalecane jest najwcześniej 14 dni od owulacji, czyli w terminie przewidywanej miesiączki.
Dokładniejszy jest pomiar tego samego hormonu we krwi.
Próbka pobierana jest z żyły jak standardowe badanie laboratoryjne, a wynik otrzymujemy maksymalnie po 24 godzinach. Ale zasada jest podobna – zaraz po stosunku nie ma sensu robić tego badania. Jeśli wykonasz badanie zgodnie z zaleceniami, wynik ujemny na pewno uspokoi Twoją głowę, a dodatni… Zacznij od szczerej rozmowy z zainteresowaną osobą.
Omówiłam pytania z zakresu podstaw edukacji seksualnej, które najczęściej przewijają się w wiadomościach. Mam nadzieję, że trochę rozjaśniłam sprawę, ale wiem także, że jest to kropla w morzu potrzeb. Edukacja seksualna w naszym kraju jest na bardzo niskim poziomie, dlatego jeśli po przeczytaniu tego tekstu nadal nurtuje Cię wiele pytań zajrzyj na strony organizacji np. sexed.pl https://sexed.pl/?fbclid=IwAR0lAu4fpXsYG1wjWhEqOTLIjDvDj6X-UzF8oIWSsv3G9KbTwAKKZ-8o-Ig lub zadaj pytanie w wiadomości prywatnej.

Pracuje głównie na oddziale onkologicznym, a dyżury spędza na porodówce. Swoją dalszą karierę wiąże głównie z ginekologią onkologiczną. Gdyby miał opisać siebie, powiedziałaby, że jest ginekologiem zapatrzonym w kobiety, a jednocześnie kobietą starającą się być jak najlepszym ginekologiem. Jest lekarzem przechodzącym po szpitalnym korytarzu, operatorem na bloku operacyjnym… Ale chyba przede wszystkim niepoprawną marzycielką wierzącą, że wspólnie możemy sprawić, żeby ten świat był lepszy. Tworzy medyczną twarz Wróżki Cipuszki po to, by kobiety zrozumiały, że nie są odosobnione w swoich problemach, żeby mogły zdobyć informacje nie tylko o chorobach ginekologicznych, ale także szeroko pojętym zdrowiu kobiet – przedstawione przystępnym, humorystycznym językiem.