“Czy wie Pani na czym polega pobranie cytologii?”
To pytanie pada na każdej pierwszej wizycie u ginekologa w moim wydaniu. I uwierzcie mi, że często słyszę “eee…hmm..no właściwie to nie”.
Każda z nas gdzieś w głowie ma zakodowane, że gdy idziemy do ginekologa to cytologię trzeba pobrać.
Natomiast dokładnie z czego ten “wymaz” i jak jest pobierany to w sumie czasami tajemnica. Głęboko wierzę, że skoro tu trafiłyście, jesteście świadome swojego ciała i jego budowy. Ale naprawdę przeżyłam kilka rozmów zaczynających się od stwierdzeń: “ja tam tamponów nie używam, bo boję się wkładać sobie palca TAM, bo może pójdę za daleko i wejdę do macicy” albo “użyłam pereł księżniczki i nie wiem czy nie włożyłam sobie ich do macicy” czy “naprawdę moja macica ma szyję?”. I fakt, że o tym wspominam nie służy temu, żeby się nabijać, tylko zaapelować: bądźmy świadome swojego ciała! I tak samo jak wiemy, że mamy płuca i serce, dowiedzmy się jak DOKŁADNIE jesteśmy zbudowane.
Wracając do cytologii- pobierana jest gumową szczoteczką z naszej szyjki macicy.
I o ile nie należy to do najprzyjemniejszych chwil w życiu (raczej ze względu na konieczność uwidocznienia szyjki i użycia wziernika) to nie boli. W Polsce narodowy program profilaktyki obejmuje kobiety w wieku 25-59 lat, którym cytologia “należy się” co 3 lata. Ale umówmy się- jest to wynik obliczeń statystycznych, które zakładają zdrowie populacyjne, a nie jednostkowe, oczywiście przy konkretnych założeniach finansowych. Każda z nas niezależnie powinna robić sobie prezent co roku i pobierać cytologię bez względu na swój wiek. Pierwsza cytologia? Po rozpoczęciu współżycia.
Ok, jesteś na fotelu, przeżyłaś całkiem znośnie spotkanie ze szczoteczką cytologiczną.
Komórki, które nią “zbierzemy” rozsmarowujemy na szkiełku i utrwalamy specjalnym preparatem (ewentualnie szczoteczkę zanurzamy w płynie przy wykonywaniu cytologii płynnej). Cytolog ogląda je pod mikroskopem i opisuje. Opisuje, czy obecne są komórki kanału i tarczy szyjki. Dlaczego to jest takie ważne? Ponieważ bardzo często zmiany zachodzą na granicy tych dwóch miejsc. I stwierdza, czy widzi coś niepokojącego czy nie. U 70% współżyjących kobiet opisywany jest stan zapalny, czyli tzw “dwójka” (która odnosi się to do używanego wcześniej opisu w systemie Papanicolau). I serio jak trafia się wynik bez stanu zapalnego to mam ochotę rozrzucić konfetti, zagrać fanfary i pogratulować kobiecie. Z czego wynika ten stan zapalny w opisie? Przecież przyszłyście na cytologię bez objawów infekcji, ginekolog pobierając cytologię też nie stwierdził żadnej patologicznej wydzieliny pochwowej- a tu taki wynik! Powiedzmy to sobie głośno- bakterie w pochwie były, są i będą i nie ma w tym niczego dziwnego. Czasami zostaje zachwiana równowaga między tymi “dobrymi” a “złymi” i cytolog pod powiększeniem widzi każde zachwianie, nawet takie nie dające objawów klinicznych. Trzeba to leczyć czy nie? Skonsultuj się ze swoim ginekologiem;)
Odbierając wynik cytologii pamiętajcie, że pomiędzy rozpoznaniem raka szyjki macicy a stanem prawidłowym jest cały wachlarz innych rozpoznań.
Niektóre sugerują, że masz po prostu silny stan zapalny, inne, że zdążyłaś w ostatniej chwili przed nowotworem i konieczny będzie mniejszy zabieg. Poza ostatecznym zabiegiem mamy mnóstwo możliwości w zależności od jej wyniku: leczenie przeciwzapalne i ponowne pobranie cytologii, test HPV, czy kolposkopia, czyli oglądanie szyjki macicy pod dużym powiększeniem. Czasami musimy pobrać z szyjki wycinki diagnostyczne, żeby ocenić nasilenie zmian. Dlatego gdy wynik nie jest idealny- spokojnie, głęboki wdech i na konsultację.

Pracuje głównie na oddziale onkologicznym, a dyżury spędza na porodówce. Swoją dalszą karierę wiąże głównie z ginekologią onkologiczną. Gdyby miał opisać siebie, powiedziałaby, że jest ginekologiem zapatrzonym w kobiety, a jednocześnie kobietą starającą się być jak najlepszym ginekologiem. Jest lekarzem przechodzącym po szpitalnym korytarzu, operatorem na bloku operacyjnym… Ale chyba przede wszystkim niepoprawną marzycielką wierzącą, że wspólnie możemy sprawić, żeby ten świat był lepszy. Tworzy medyczną twarz Wróżki Cipuszki po to, by kobiety zrozumiały, że nie są odosobnione w swoich problemach, żeby mogły zdobyć informacje nie tylko o chorobach ginekologicznych, ale także szeroko pojętym zdrowiu kobiet – przedstawione przystępnym, humorystycznym językiem.
Super wpis, bardzo mi się przydał!
Permalink