Skip links

Cykl miesiączkowy a aktywność fizyczna

Na naszym blogu zawsze staramy się zawsze podchodzić holistycznie do ciała. Dbanie o nie poprzez zdrowy tryb życia, wykazywanie zrozumienia dla pewnych procesów i umiejętność odpuszczania są szczególnie ważnymi fundamentami. Dzisiaj po raz kolejny poruszamy temat aktywności fizycznej. Zachęcamy Was do przeczytania naszego innego wpisu, o właśnie o ruchu w kontekście w ciąży – https://www.yonify.pl/aktywnosc-fizyczna-w-ciazy/ A dzisiaj chcielibyśmy Wam przybliżyć jak dbać o nasze ciało w kontekście miesiączki i aktywności fizycznej. 

Czy sport jest zawsze dobry dla naszego ciała?

Tak, ale zawsze musimy wziąć pod uwagę, co danego dnia ma do powiedzenia nasze ciało. Żeby wyjść do naszych rozważań należy znać podstawy cyklu miesiączkowego – przeczytacie o tym w naszym wpisie https://www.yonify.pl/cudowna-podroz-czyli-energicznym-krokiem-przez-cykl-miesiaczkowy/ W wielkim skrócie dzielimy go na dwie fazy: folikularną i lutealną, a dodatkowo wyróżniamy w nim owulację i krwawienie miesiączkowe. Każda z tych chwil różni się poziomem hormonów i tego, jak nasze ciało się czuje, a właściwie jak MY się czujemy. 

Zaznaczam, że to, o czym będę pisać w tym wpisie nie musi dotyczyć każdej z Was. 

Jest tak zazwyczaj, ale pamiętajmy o tym, że każda z nas jest inna – inaczej przeżywamy swój cykl miesiączkowy, mamy inną wydolność i wytrzymałość organizmu. Nie wszyscy musimy dźwigać ciężary, albo kochać jogę. Pisząc wpis chcę po prostu, żebyście zrozumiały, że Wasz organizm nie musi być zawsze w 100% formie. Hormony też mają znaczenie (i to bardzo duże!). 

Zacznijmy od tych bardziej energetycznych momentów – faza folikularna. 

Poziom naszych estrogenów rośnie, my powoli budzimy się do życia. Czujemy w sobie narastającą energię, jesteśmy gotowe do wyzwań. Jest to dobry czas na ćwiczenia wymagające od nas więcej wysiłku. Trening obwodowy, funkcjonalny lub biegowy to jest to, czym możemy zająć się w fazie folikularnej. Łatwiej przychodzi nam wtedy budowanie naszej siły i masy mięśniowej. 

Szczyt naszych osiągnięć przypada zazwyczaj na czas owulacji. 

Czujemy się wtedy najlepiej naenergetyzowane i nie ma dla nas rzeczy niemożliwych. Jeśli ćwiczymy z ciężarami – to dobry moment do pobijania własnych rekordów. Tabata? Proszę bardzo. 

Od czasu owulacji nasz energetyczny poziom zaczyna spadać – nadchodzi faza lutealna. 

Nie dość, że po piku estrogenowym zaliczamy spory spadek, to jeszcze progesteron rośnie nam pod sufit. Czy to oznacza tylko złe rzeczy? Otóż nie. Wzrasta rozciągliwość naszych tkanek – mięśni i więzadeł. To cudowny czas na ćwiczenia rozciągające, jogę czy pilates. Odpuść sobie wymagające bicia rekordów zajęcia i skup się na przywróceniu równowagi w swoim ciele. 

Zaraz po fazie lutealnej przychodzi miesiączka. 

Łączy się ona z większymi lub mniejszymi dolegliwościami. I nie mówię tutaj tylko o dolegliwościach bólowych, ale także mniej typowych, o których możecie przeczytać w naszym wpisie https://www.yonify.pl/nietypowe-objawy-miesiaczki/ W tym czasie powinnysmy być szczególnie dobre i ciepłe dla naszego ciała. Nie planujmy na ten czas intensywnych treningów czy podnoszenia ciężarów. Skupmy się na wymienianych wcześniej ćwiczeniach rozciągających, czy delikatnej jodze. 

Aktywność fizyczna w trakcie krwawienia miesiączkowego może pomóc nam radzić sobie z jej ciemną stroną. 

Rozciągając nasze ciało, odprężamy także nasze mięśnie dna miednicy, luzujemy więzadła miednicy. Regularna aktywność fizyczna prowadzi to do zmniejszenia bólu oraz poprawy funkcjonowania naszego układu trawiennego (który często daje się nam we znaki w trakcie miesiączki – patrz wcześniej przytoczony wpis). 

Czyli zasadniczo nie można trenować jednej dziedziny cały czas?

Oczywiście, że nie. To, co napisałam jest dużym uogólnieniem, który każda z nas musi dopasować do siebie. Kochasz crossfit? Cudownie! Ale podchodź inaczej do treningu na początku cyklu, a inaczej na końcu. Może odpuścisz sobie kilka powtórzeń, a może poświęcisz więcej czasu na rozciąganie po treningu. Trenujesz do maratonu? Zaplanuj swoje treningi tak, aby w trakcie miesiączki mieć pauzę lub delikatne rozbieganie. Pamiętajmy, że nasze ciało też ma swoje granice, a zbyt duża aktywność fizyczna może doprowadzić nawet do zaniku miesiączki. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej zapraszamy na naszego bloga – https://www.yonify.pl/sport-a-miesiaczka/ 

Jeśli natomiast nie uprawiasz w ogóle sportu, może czas to zmienić?

Nikt nie mówi o rozpoczynaniu wycieńczających, intensywnych treningów. Zacznij od regularnych, dłuższych spacerów, później może przyspiesz kroku. Nie musisz od razu zapisywać się na siłownię, ale w internecie mnóstwo jest delikatnych, jogowych ćwiczeń, które przeprowadzane systematycznie, potrafią zdziałać cuda dla naszego organizmu. Bo aktywność fizyczna jest nam potrzebna i nie tylko dla dobrego funkcjonowania naszej macicy, ale całego organizmu. 

Zostaw komentarz

🍪 Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.🍪