Nie wiem jakim cudem nie poruszyliśmy jeszcze tego tematu na naszym blogu. Ciąża pozamaciczna, bo o niej mowa, dotyka kobiet w każdym wieku i z różną historią. Każda sytuacja wymaga szczegółowej diagnostyki, obserwacji i często leczenia – czy operacyjnego czy farmakologicznego. Dlaczego nie zawsze? Zapraszam do przeczytania naszego wpisu. 😉
Zacznijmy od definicji ciąży pozamacicznej.
Jak sama nazwa wskazuje jest to zagnieżdżenie się zarodka poza jamą macicy, czyli poza jedynym słusznym miejscem, gdzie może prawidłowo się rozwijać i nie zagrażać życiu matki. Tak – ciąża pozamaciczna jest stanem zagrożenia kobiety, więc nie ma mowy o tym, żeby ją “zostawić”, bo “może jakiś cud się zdarzy”. I tak, jama macicy jest jedynym takim miejscem, bo już o ciąży szyjkowej mówimy jako o ciąży pozamacicznej.
Ale nasza wycieczka po organizmie kobiety dopiero się rozpoczyna.
Najczęstszym umiejscowieniem potocznie nazywanej “extry” (od łac. graviditas extrauterina) jest jajowód, a dokładniej ujmując jego bańka. Z powodu nieprawidłowości czy to jajowodu (zrosty, przewężenia) czy zarodka (upośledzona zdolność do ruchu) zarodek nigdy nie dociera do jamy macicy. Poza tym mówimy także o ciąży otrzewnowej (gdy zagnieżdża się w jamie otrzewnej, czyli inaczej brzusznej). Bardzo rzadko spotykana, ale wciąż jest ciąża jajnikowa. Właśnie to są najczęstsze miejsca, w których ciąża ektopowa występuje.
Ok, wiemy już mniej więcej czym jest ciąża ektopowa, ale jakie są właściwie jej objawy?
Pozwólcie, że opiszę Wam najczęściej spotykaną triadę objawów. Przede wszystkim jak przy każdej ciąży – zatrzymanie miesiączki. Często występuje także ból brzucha o mniejszym lub większym nasileniu, a w kilka tygodni po zatrzymaniu miesiączki występuje niewielkie plamienie.
Niestety jedne kobiety są bardziej narażone na jej występowanie, inne trochę mniej.
Do czynników ryzyka zaliczamy: przebyte wcześniej zapalenia miednicy mniejszej, przebyte zabiegi na jajowodach np. z powodu wcześniejszego wodniaka, przebyta ciąża pozamaciczna, zastosowanie technik wspomaganego rozrodu, a także w mniejszym stopniu palenie papierosów i wiek powyżej 35 roku życia.
Dobrze, znamy już teorię, a teraz chciałabym powiedzieć Wam kilka słów o tym, co to oznacza dla nas w praktyce.
Miesiączki brak. Robisz test ciążowy – dodatni. No dobrze, ale delikatnie pobolewa Cię brzuch. Idziesz do lekarza, a w jamie macicy nie ma ciąży – znalazła się w jajowodzie. Jakie są opcje postępowania? Najprawdopodobniej zostaniesz skierowana do szpitala. Prowadzenie ciąży pozamacicznej w trybie ambulatoryjnym jest dość ryzykowne i niewiele osób się na to decyduje. Naszym pierwszym krokiem jest zawsze obserwacja, ale najczęściej w warunkach szpitalnych. Chcemy mieć wszystko pod kontrolą.
Czy naprawdę szpital jest potrzebny, skoro tak naprawdę nie odczuwasz większych dolegliwości?
Tak jak wcześniej wspomniałam, ciąża pozamaciczna jest stanem zagrożenia życia. W jakim mechanizmie? Jej wzrost może doprowadzić do pęknięcia, co spowoduje krwotok wewnętrzny – jako struktura bardzo dobrze unaczyniona niesie takie ryzyko. Oczywiście to najczarniejszy scenariusz z czarnych, ale właśnie dlatego obserwacja w warunkach szpitalnych ma swoje uzasadnienie.
Dalsze postępowanie jest uzależnione od wielu czynników.
Twojego samopoczucia, czasu, który upłynął od zatrzymania miesiączki, poziomu betaHCG (który może wzrastać, ale wcale nie musi), Twoich danych z wywiadu i dalszych planów rozrodczych. Dlatego, gdy problem dotyczy Ciebie nie adaptuj wszystkiego, co tutaj piszę do swojego przypadku. Chcę jedynie pokazać kilka opcji terapeutycznych, które są możliwe w kontekście ciąży pozamacicznej.
Jesteś już w szpitalu – przeprowadzane są badania laboratoryjne, częste USG.
Jedną z opcji – wydaje mi się, że najkorzystniejszą dla pacjentki, ale niestety od nas niezależną – jest poronienie trąbkowe. Zaczynasz plamić, a “extra” przez strzępki jajowodu wydalana jest do Twojej jamy brzusznej. Brzmi okropnie, ale spokojnie – krew i resztki trofoblastu ulegają wchłonięciu w Twoim organizmie przez co ta opcja jest najmniej inwazyjna. Twoje ciało radzi sobie samo. Nie ukrywam, że nie jest to częste, ale występuje.
Kolejną opcją jest leczenie operacyjne.
Najczęściej laparoskopowe, czyli małoinwazyjne. Sytuacja zmienia się, gdy trafiasz do szpitala właśnie z powodu pękniętej ciąży pozamacicznej z wcześniej wspomnianym przeze mnie krwotokiem – wtedy operator może podjąć decyzję o laparotomii. Tutaj opiszę to w kontekście ciąży jajowodowej, czyli tej najczęściej występującej. Możliwe jest wyłącznie nacięcie jajowodu i “wyłuszczenie” ciąży ektopowej. I to jest podejście najmniej inwazyjne. Niestety nie zawsze jest możliwe – ciąża mogła już uszkodzić jajowód, może być w nim wiele zrostów – wtedy konieczne jest wycięcie chorego jajowodu.
Możliwe jest także leczenie farmakologiczne ciąży pozamacicznej.
Zastosowanie ma w tym antagonista kwasu foliowego – metotreksat. Jest to chemioterapeutyk, który stosowany jest tylko w określonych warunkach – uzależnione jest to od wielkości ciąży, objawów i poziomów betaHCG. Istnieją także różne schematy podawania go – jednodawkowy i wielodawkowy i w zależności, do którego zostałaś zakwalifikowana Twoje leczenie będzie dłuższe lub krótsze. Musimy wziąć pod uwagę, że metotreksat wykazuje działanie teratogenne. Z tego powodu wskazana jest przerwa w staraniach się o dziecko – według różnych badań od 3 do 6 miesięcy.
Na temat ciąży ektopowej można mówić godzinami.
Nasz wpis to absolutna wiedza w pigułce, ale mam nadzieję, że choć trochę rozjaśniła Wam kwestię ciąży pozamacicznej. Jeśli macie jeszcze jakieś pytania do tego tematu – zachęcamy do zadawania ich w komentarzu na naszym blogu. Pamiętajcie, że nie udzielamy porad lekarskich! 😉

Pracuje głównie na oddziale onkologicznym, a dyżury spędza na porodówce. Swoją dalszą karierę wiąże głównie z ginekologią onkologiczną. Gdyby miał opisać siebie, powiedziałaby, że jest ginekologiem zapatrzonym w kobiety, a jednocześnie kobietą starającą się być jak najlepszym ginekologiem. Jest lekarzem przechodzącym po szpitalnym korytarzu, operatorem na bloku operacyjnym… Ale chyba przede wszystkim niepoprawną marzycielką wierzącą, że wspólnie możemy sprawić, żeby ten świat był lepszy. Tworzy medyczną twarz Wróżki Cipuszki po to, by kobiety zrozumiały, że nie są odosobnione w swoich problemach, żeby mogły zdobyć informacje nie tylko o chorobach ginekologicznych, ale także szeroko pojętym zdrowiu kobiet – przedstawione przystępnym, humorystycznym językiem.