Skip links

Choroby przenoszone drogą płciową – bakterie

Choroby przenoszone drogą płciową (STDs- sexually transmitted diseases) wciąż są tematem tabu

Każda z kobiet przychodzących do gabinetu z wielką dozą zawstydzenia zaczyna mówić o swojej przypadłości. Myślę, że wynika to z tego, że wciąż społeczeństwu kojarzą się z niemoralnym i rozwiązłym trybem życia. I dlatego irytuje mnie to podwójnie. Bo po pierwsze w posiadaniu wielu partnerów seksualnych nie ma nic złego (o ile dobrze się zabezpieczasz!), każdy postępuje jak chce, a po drugie choroby weneryczne mogą się do nas przypałętać nawet jak jesteśmy wierną żoną od 25 lat. I wcale nie musi być to związane ze zdradą, ale o tym później.  Ok, przyznajmy, im więcej partnerów tym więcej okazji do “złapania” którejś z nich, ale bez stygmatyzacji! Seria, którą dziś rozpoczynam, ma na celu wyjaśnienie Wam podłoża tych chorób tak, żebyście mogły się przed nimi uchronić, a gdy już zachorujecie, wiedziały co robić;) 

Na początku słowem wstępu STDs są chorobami powodowanymi przez grupę drobnoustrojów (bakterii, grzybów, wirusów czy pasożytów). 

Zarażamy się nimi głównie przez wszystkie rodzaje stosunków płciowych, czyli pochwowe, analne czy oralne. Niektórymi z nich możemy zarazić się także śpiąc w tej samej pościeli czy używając tych samych ręczników, natomiast spokojnie nie wszystkimi i także będę o tym wspominać przy konkretnych mikroorganizmach. 

Żeby troszeczkę złagodzić oblicze STDs zaznaczę, że najzwyklejsze w świecie infekcje bakteryjne (i grzybicze), z którymi powszechnie zgłaszamy się do ginekologa, także wliczają się w ich poczet (możesz o nich przeczytać w poprzednim wpisie). Dotykają one wielu z nas i pewnie w Waszych głowach pojawia się pytanie, dlaczego występują częściej u kobiet niż u mężczyzn? Po pierwsze środowisko pochwy (ciepło, wilgotno i ciemno) sprzyja powstawaniu infekcji. Po drugie mamy większą powierzchnię błony śluzowej, która jest podatna na działanie wszelkich drobnoustrojów. Skóra musi być uszkodzona, żeby jakiś “gość” wnikną do naszego wnętrza, a błona śluzowa jest na tyle delikatna, że łatwiej ją pokonać i wniknąć. A po trzecie wnętrze naszej pochwy jest trudniejsze (wręcz niemożliwe;) do umycia niż penis (nawet biorąc pod uwagę jego wszelkie zakamarki). Dlatego już na samym początku apeluje – używajmy prezerwatyw! Ma to znaczenie i prz “zwykłych infekcjach pochwy jak i przy poważniejszych chorobach powodowanych przez bakterie, wirusy i pasożyty. Antykoncepcja antykoncepcją, ale tabletki czy plastry niestety nie uchronią Cię przed drobnoustrojami. I o ile przy stałym partnerze możemy o tym nie myśleć, o tyle ciesząc się przygodnym seksem czy rozpoczynając nowy związek, miejmy ją zawsze przy sobie. 

Kontynuując temat bakterii przechodzimy do kolejnej z chorób, czyli rzeżączki spowodowanej przez bakterię Neisseria gonorrhoeae. 

Zarażamy się nią głównie przez kontakty seksualne. Dodatkową grupą narażoną na zakażenie są noworodki, dlatego każda kobieta w ciąży jest testowana na obecność tej bakterii, a po porodzie dodatkowo wykonywany jest zabieg Credego, czyli zakropienie 1% roztworu azotanu srebra. Skąd tak rozbudowana profilaktyka? Ponieważ u bobasów dwoinka rzeżączki może powodować zapalenie spojówek, które w swoich największych konsekwencjach może powodować nawet utratę wzroku. Czy jako dorosły można zarazić się inaczej? Istnieją doniesienia o zakażeniu bardziej kontaktowym (ręczniki, deski toaletowe), ale jest to raczej kazuistyka, ponieważ bakteria potrzebuje środowiska życia (czyli ropnej wydzieliny), bo bez niej wysycha i ginie. Kiedy myślimy o rzeżączce? Przy ropnej wydzielinie z pochwy i towarzyszącym jej obfitym miesiączkom. A u mężczyzn lampka zapala się nam przy ropnej wydzielinie z cewki moczowej i bólu przy oddawaniu moczu. Leczenie polega na podawaniu antybiotykoterapii, więc spokojnie udaj się do lekarza i stosuj się do jego zaleceń. 

Kolejną z chorób bakteryjnych jest kiła powodowana przez krętka bladego (Treponema pallidum). 

Tutaj sprawa jest bardziej skomplikowana, bo łatwo jest zbagatelizować i przeoczyć początek choroby (kiła I-rzędowa), a jak we wszystkich schorzeniach sprawa komplikuje się wraz z czasem jej trwania. Zmianą pierwotną jest wrzód twardy (wrzód Huntera), czyli początkowo bezbolesna krostka, która z czasem ulega owrzodzeniu. “Lepsza” opcja jest wtedy, gdy zmiana dotyczy widocznych miejsc: mężczyzny i jego prącia, albo kobiety i jej warg sromowych. Niestety czasami lokalizuje się na szyjce macicy lub w kanale odbytu i niby jak się zorientować o ich istnieniu? Dlatego przegapienie zmiany pierwotnej nie jest aż tak trudne…

Po kile I-rzędowej czas na  II-rzędową (która wciąż jest kiłą wczesną).

Charakteryzuje się ona zmianami skórnymi o różnym charakterze – plamek, grudek, krostek etc. Jeśli przegapimy te wszystkie objawy (co zdarza się rzadko, bo o ile pojedynczej zmiany możemy nie odnotować, to raczej jak pojawi się wysypka, drążymy temat) przechodzimy po dwóch latach od zakażenia i zaczyna się kiła późna, czyli III-rzędowa. Podobnie jak w kile wczesnej możemy mieć tutaj okresy objawowe i bezobjawowe, a sama choroba może atakować najważniejsze układy i u różnych osób mieć całkiem inny obraz. I tak w przypadku układu nerwowego mamy zapalenie opon mózgowych i wszystkie jego konsekwencje, a w przypadku układu krążenia upośledzenie ściany małych i dużych tętnic, prowadzące nawet do powstania tętniaka aorty. Dodatkowo powstają tzw. kilaki, czyli zmiany guzowate skóry, narządów wewnętrznych czy kości, które rozpadając się tworzą owrzodzenia psujące dany organ. 

Dodatkowym problemem w kile jest możliwość transmisji przezłożyskowej z matki do płodu i dlatego wszystkie kobiety w ciąży są także badane w jej kierunku. 

Bo o ile opis kiły III-rzędowej brzmi hardkorowo, o tyle kiła wrodzona ma nie tylko charakterystyczny wygląd, ale także szereg nieprawidłowości dotyczących całego ciała, które mogą skutkować śmiercią już w życiu płodowym lub porodem przedwczesnym. Po urodzeniu mamy także do czynienia z kiłą wczesną (siodełkowaty nos, marskość wątroby, zmiany skórne, zapalenie płuc etc) oraz późną (triada Hutchinsona <zmiany zębów, głuchota i zapalenie rogówki>, zmiany skórne, kości, zmiany neurologiczne). Ufffff…. Zrobiło się ciężko. Na szczęście żyjemy w czasach, kiedy zazwyczaj wykrywamy kiłę albo badaniami laboratoryjnymi (kobiety w ciąży, komercyjne dobrowolne testy) lub na wczesnym etapie i wtedy podobnie jak w poprzednim przypadku wystarczy antybiotykoterapia. Sytuacja wygląda trochę gorzej, jeśli mamy już nieodwracalne zmiany w organizmie, bo wtedy poza leczeniem antybiotykami, musimy zastosować też leczenie tych przypadłości.

Chlamydioza to następna z STDs i powodowana jest przez bakterię Chlamydia trachomatis. 

Zakażenie często pozostaje bezobjawowe, a w przypadku wersji objawowej najczęstszym  jest zapalenie cewki moczowej. Daje standardowe objawy jak ból przy oddawaniu moczu, uczucie niepełnego wypróżnienia i częstomocz. Dodatkowo może pojawić się ropny wyciek z cewki moczowej. Kolejnym objawem choroby może być zapalenie szyjki macicy, które w codziennym funkcjonowaniu będzie nam dawało objawy jak przy zapaleniu pochwy, czyli wyciek ropnej wydzieliny i uczucie swędzenia / pieczenia / dyskomfortu. Chlamydia jest częstą przyczyną niepłodności (ponieważ powoduje stan zapalny nie tylko w obrębie kanału rodnego, ale także w miednicy mniejszej), dlatego np przy procedurze inseminacji jest wymagany ujemny wynik badań molekularnych. Jak w poprzednich mikrobach tak i tutaj możliwa jest transmisja z matki na dziecko. Które objawia się głównie zapaleniem spojówek lub dróg oddechowych po porodzie drogami natury. Leczenie jak to z bakteriami – także antybiotykoterapia. 

Grupa STDs powodowanych przez bakterie jest dużo większa, omówiłam tutaj te najbardziej charakterystyczne i najgroźniejsze. 

To towarzystwo obejmuje dodatkowo Haemophilus ducreyi (wrzód weneryczny), Shigella (czerwonka bakteryjna – omówię ją wraz z czerwonką amebową przy pasożytach), infekcje powodowane przez m.in. mycoplasma hominis, ureaplasma parvum, ureaplasma urealyticum i wiele innych. Pamiętajcie, że dopiero zaczynamy przygodę z ich poznawaniem, a już jest gorąco! W następnym odcinku wirusy i pasożyty! 

Zostaw komentarz

  1. Q&A - część 3 — Wróżka Cipuszka - blog
    Permalink
  2. Antykoncepcja – co powinnaś wiedzieć – prezerwatywa damska, plaster, implant, zastrzyk, kalendarzyk — Wróżka Cipuszka - blog
    Permalink
  3. Gdy w sypialni gaśnie światło.... — Wróżka Cipuszka - blog
    Permalink
  4. Seks analny - Yonify
    Permalink
  5. Czym grozi seks bez zabezpieczenia - Yonify
    Permalink
🍪 Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.🍪