Do dzisiejszego wpisu długo się przygotowywałam, ponieważ chciałam dostarczyć Wam informacji najlepszej jakości.
Żaden z moich starszych kolegów ginekologów nie ma doświadczenia w leczeniu medyczną marihuaną. Sama mam niewielkie, więc szukałam… Dużo rozmawiałam z dziewczynami, przemierzałam PubMed, fora… Czuję pewien niedosyt dobrze zaprojektowanych badań naukowych w tym zakresie. To nie jest tak, że całkowicie ich nie ma. Po prostu albo są przeprowadzane na zbyt małej liczbie pacjentów, albo nie mają określonej dawki terapeutycznej albo związane są z używaniem niewystandaryzowanych wyciągów/suszu marihuany.
Wynika to zapewne z faktu, że bardzo długa trwała prohibicja związana z tą rośliną.
Odkąd zaczęła stopniowo wracać do łask, minęło zbyt mało czasu. A badania naukowe właśnie takiego czasu potrzebują. Nie zmienia faktu, że te kilka metaanaliz czy mniejsze badania naukowe, a już na pewno relacje pacjentów dają nam bardzo obiecujące wyniki.
Największa metaanaliza jaką znalazłam zawiera przypadki 6462 pacjentów.
Obejmuje badania z zakresu nudności i wymiotów związanych z chemioterapią, apetytu u pacjentów z AIDS, przewlekłych dolegliwości bólowych, spastyczności mięśniowej, depresji, zaburzeń lękowych, zaburzeń snu, psychoz i zespołu Tourette’a. Badanie to pokazało, że istnieją dowody na korzystne działanie CBD w tych stanach, niestety wciąż potrzebujemy danych o wyższej jakości. Podaje link na końcu wpisu.
Ale może zacznę od początku. Medyczna marihuana dostępna jest w Polsce od 2017r.
Określenie to odnajdujemy w art. 33 a Ustawy o przeciwdziałaniu narkomani – „ziele konopi innych niż włókniste oraz wyciągi i nalewki farmaceutyczne z konopi innych niż włókniste oraz żywica konopi innych niż włókniste”. Gotowe leki zarejestrowane są do leczenia spastyczności, a także konkretnych zespołów padaczkowych.
Dwie najlepiej przebadane substancje zawarte w marihuanie to THC (tetrahydrokannabinol) oraz CBD (kannabidiol).
Obie te substancje wiążą się z tymi samymi receptorami – kannabinoidowymi, które znajdują się nie tylko w układzie nerwowym, ale także krwionośnym, pokarmowym czy rozrodczym. Pomimo tych samych receptorów THC i CBD działają odmiennie na organizm. Główna różnica między nimi polega na psychoaktywnym działaniu THC, którego brak jest w przypadku CBD – zamiast tego działa bardziej kojąco.
Kannabidiol w naszym kraju dostępny jest pod nazwą Epidiolex.
Wykorzystywany jest głównie w leczeniu zespołów padaczkowych (t.j. zespołu Dravet czy zespołu Lennoxa-Gastauta). Dodatkowo doszukuje się jego hamującego wpływu na choroby nowotworowe, ale dane te są wciąż zbyt niewystarczające (link poniżej). Istnieje kilka projektów, które udowadniają ich znaczenie w kontekście leczenia bezsenności, a także zespołu stresu pourazowego. Dokładne działanie w kontekście stanów lękowych zostało zbadane bardzo dokładnie, ale wyłącznie na szczurach – wciąż czekamy na większe badania z ludźmi w roli głównej.
Z racji mojej profesji chciałabym przyjrzeć się uważniej CBD w kontekście chorób ginekologicznych.
Z tą substancją spotkałam się pierwszy raz kilka lat temu w poradni leczenia endometriozy podczas stażu u naszych zachodnich sąsiadów. Poza standardowym badaniem ginekologicznym, zaleceniami hormonalnymi czy operacyjnymi każda pacjentka dostawała zestaw ćwiczeń do domu, książeczkę z dietą zalecaną w endometriozie, a także zalecano zastosowanie akupunktury i/lub przeciwbólowego zastosowania olejków CBD.
Do doktor E, z którą spędzałam całe dnie na bloku, kobiety przyjeżdżały z całych Niemiec.
Chciały, żeby to właśnie ona je operowała. Poza tym, że jest bardzo dobrym operatorem, odnajdowała się także w poradni konsultacyjnej endometriozy. Potrafiła naprawdę holistycznie podejść do problemu. Byłam zachwycona! Pacjentki, które stosowały CBD mówiły o ustąpieniu dolegliwości, poprawie życia seksualnego i polepszeniu jakości swojego życia.
Podczas mojego researchu przeprowadzanego przed tym artykułem większość informacji, które znalazłam także pochodziły ze źródeł niemieckojęzycznych.
W czym tkwi problem, że nasi sąsiedzi doceniają działanie CBD a u nas w kraju wciąż mamy opory, a temat też wzbudza tyle kontrowersji? Choć w sumie i tak jest dużo lepiej niż jeszcze jakiś czas temu. W wielu sklepach internetowych dostępne są olejki CBD, a poradnie konopne powolutku otaczają opieką potrzebujących pacjentów.
Wracając do dowodów naukowych.
Jedno z badań, które znalazłam przeprowadzane były w kontekście zespołu bólowego miednicy mniejszej – ale tutaj niestety grupy badane były bardzo małe. Pozytywne działanie CBD polegało nie tylko (aż!) na działaniu przeciwbólowym, ale także miorelaksującym. Jakie to ma znaczenie w kontekście np. endometriozy? Ze względu na chroniczny ból, który nam towarzyszy “spinamy” się i na to działają m.in. wcześniej wspomniane przeze mnie ćwiczenia fizyczne, joga i samo CBD przestaje boleć nas miednica – kręgosłup także. Dodatkowo możemy wzmocnić endogenne działanie olejku, poprzez miejscowe zastosowanie np. w formie maści.
Kolejnym niewątpliwym pozytywnym działaniem CBD jest poprawa jakości życia seksualnego.
Z jednej strony ocena tego punktu jest dość subiektywna, ale z drugiej właśnie o to nam chodzi! O subiektywne odczucia pacjentek. Brak dolegliwości bólowych, ustąpienie napięcia mięśni – tego nam potrzeba do dobrego przeżywania seksu. Pośrednio wpływa to na libido – bo w końcu jak jest fajnie i nie boli to bardziej “nam się chce”;)
Wielkim pozytywem, o którym także często mówią pacjentki jest ustąpienie dolegliwości ze strony układu pokarmowego – bólu i problemów z trawieniem.
Związane jest to z występowaniem receptorów kannabinoidowych także w tej części naszego ciała. Początkowo może pojawić się biegunka czy zaparcia – ale spokojnie, to tylko pierwszy efekt. Długoterminowo funkcjonowanie naszego układu pokarmowego powinno się unormować. Mniej nas boli, uprawiamy seks, a nasze ciało jest odprężone- wpływa to dodatnio na nasze samopoczucie, a dodatkowe działanie związane z redukcją naszego stresu sprawia, że życie jest łatwiejsze.
Na stronach producentów olejków odnajdujemy także inne informacje.
Na przykład o redukcji wielkości cyst endometrioidalnych. Jednak nie jestem całkowicie do tego przekonana. Być może jest jakieś działanie normalizujące nasz układ immunologiczny, ale jestem dość ostrożna w osądach, dopóki nie będziemy mieli więcej badań naukowych. Podobne podejście mam do stwierdzeń, że używanie olejków konopnych pomaga z zajściem w ciążę. Pośrednio – poprzez poprawę jakości życia seksualnego i redukcję dolegliwości bólowych – oczywiście, ale co do działania bezpośredniego czekam na więcej danych naukowych.
Pamiętajcie, że konieczne jest dobranie odpowiedniego stężenia CBD w olejku w zależności na jakie dolegliwości chcecie go zastosować.
Stosujcie się do zaleceń producenta. Na wielu stronach można zasięgnąć porady osób mających doświadczenie w tych kuracjach. Czy zalecę Wam kontakt z Waszym lekarzem prowadzącym? Chyba bez sensu, bo jest małe prawdopodobieństwo, że potraktuje tą rozmowę poważnie. Jeśli tak – bardzo się cieszę! Może po prostu u nas na Dzikim Wschodzie jest z tym gorzej;p
Podsumowując, nie lubię podejścia, że coś jest dobre “na wszystko”.
Dlatego nie ukrywam, że z pewną dozą zachowawczości podchodzę do olejków CBD jako panaceum na wszystkie problemy świata. Jednak niezaprzeczalnie, pomagają one w życiu z dolegliwościami związanymi z endometriozą czy bolesnym miesiączkowaniem, dla których są ciekawą opcją terapeutyczną. A czy Wy macie doświadczenie z olejkami CBD? A może z czymś się nie zgadzacie? Zapraszam do dyskusji!
https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/19914218/ – badania nowotwory
https://sci-hub.se/10.1089/jwh.2020.8737 – zespół bólowy miednicy mniejszej
https://jamanetwork.com/journals/jama/fullarticle/2338251 – Cannabinoids for Medical Use A Systematic Review and Meta analysis.

Pracuje głównie na oddziale onkologicznym, a dyżury spędza na porodówce. Swoją dalszą karierę wiąże głównie z ginekologią onkologiczną. Gdyby miał opisać siebie, powiedziałaby, że jest ginekologiem zapatrzonym w kobiety, a jednocześnie kobietą starającą się być jak najlepszym ginekologiem. Jest lekarzem przechodzącym po szpitalnym korytarzu, operatorem na bloku operacyjnym… Ale chyba przede wszystkim niepoprawną marzycielką wierzącą, że wspólnie możemy sprawić, żeby ten świat był lepszy. Tworzy medyczną twarz Wróżki Cipuszki po to, by kobiety zrozumiały, że nie są odosobnione w swoich problemach, żeby mogły zdobyć informacje nie tylko o chorobach ginekologicznych, ale także szeroko pojętym zdrowiu kobiet – przedstawione przystępnym, humorystycznym językiem.
Permalink